Młoda kotka została znaleziona pod koniec maja przy ulicy w miejscowości Kielchinów (woj. łódzkie, powiat Bełchatów). Początkowo podejrzewano, że zwierzę zostało potrącone przez samochód. Prawda była jednak zupełnie inna. Kotka została postrzelona z wiatrówki, a śrut tkwi w jej kręgosłupie.
"Ta kotka nie ma więcej niż 5-6 miesięcy, całe życie miała przed sobą... aż na jej drodze stanął psychol, który czerpie radość ze strzelania, mordowania zwierząt. Tak morderca, bo skoro s******* strzela to ma świadomość, że może zabić!!! Malutka została postrzelona w kręgosłup, przez co ma całkowity niedowład kończyn miednicznych, atonię pęcherza, ręcznie trzeba odsączać" - relacjonuje na Facebooku prezeska fundacji Kocia Klitka, Marta Matuszewska.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Avon trafiła pod opiekę Fundacji Kocia Klitka. 9 czerwca przeszła operację, dzięki której udało się wyjąć śrut. Jak informowali członkowie fundacji, kotka będzie mogła w przyszłości chodzić. Do tego jednak długa droga. Zwierzę wymaga intensywnej rehabilitacji. "Zła wiadomość jest taka, że nerwy odpowiadające za oddawanie moczu i kału są uszkodzone i kotka nie będzie tego kontrolować. Trzeba będzie odsączać ją ręcznie i będzie nosić pieluszkę. Jednak z tym nauczymy się żyć" - informują Matuszewska.
Ostatecznie kotce amputowano ogon. W zeszłym tygodniu ruszyła zbiórka na jej leczenie.
To nie był pierwszy przypadek postrzelenia zwierząt z wiatrówki w okolicach Bełchatowa. Jak opisuje Marta Matuszewska, wśród zwierząt, które trafiły pod opiekę fundacji, jest postrzelony w kręgosłup pies z okolicznej gminy Wolbórz. - Jest u nas też kotka, która nadal ma w sobie śrut, ale nie zagraża on jej organom wewnętrznym. Miałam też kota, który miał aż siedem kulek śrutu. Ktoś sobie robi z nich tarcze strzelnicze - relacjonuje w rozmowie z TVN24 prezeska fundacji.
Członkowie fundacji poinformowali policję o sprawie postrzelenia kota. Nadkomisarz Iwona Kaszewska z bełchatowskiej jednostki przekazała TVN24, że przesłuchany został mężczyzna. - Zabezpieczyliśmy też wiatrówkę, jaką posiadał. Teraz będą trwały badania, czy faktycznie strzelano z tej broni. Ta osoba została przesłuchana w charakterze świadka, ponieważ materiał dowodowy, na tym etapie, nie pozwolił na przedstawienie zarzutów - mówiła w rozmowie z reporterem stacji nadkomisarz Kaszewska.
Mundurowi proszą wszystkie osoby, które mają informacje na ten temat, o kontakt z komendą w Bełchatowie. Za znęcanie się nad zwierzętami może grozić do trzech lat pozbawienia wolności.