- Agresja rosyjska na Ukrainę zmieniła percepcję Chin. Chińczycy nie wiedzą, co będzie dla nich lepsze, nie wiedzą, jak mają postępować. Starają się balansować miedzy poparciem dla Rosji a Unią Europejską, która jest ich największym partnerem handlowym - mówił ekspert.
Jak zaznaczył dr Marcin Przychodniak, Chiny starają się uniknąć konsekwencji, które nadeszłyby z Zachodu, jeśli ich wsparcie dla Rosji okazałoby się bardziej rzeczowe, materialne. - Ciężko jest Chinom znaleźć złoty środek między poparciem dla Rosji, która jest ich głównym sojusznikiem i partnerem przeciwko USA, a Europą, do której eksport stanowi podstawę gospodarki - tłumaczył.
- Chiny nie wyciągnęły jeszcze wniosków z wojny w Ukrainie, nie wiedzą, jak się zachować - dodał dr Przychodniak. W jego ocenie Chińczycy nie spodziewali się, że agresja rosyjska przebiegnie w taki sposób, ale także nie przeczuwali, że odpowiedź Zachodu będzie tak stanowcza.
Jak przekazał, dla Chin kluczowe jest trzymanie się rozwiązań, które ze względów politycznych służą partii.- Podejmują działania w celu utrzymania centralizacji władzy i zapanowania nad aparatem partyjnym - mówił.
Ekspert odniósł się także do doniesień, z których wynika, że populacja Chin ma się ponoć skurczyć pierwszy raz od 60 lat. - Chińczycy nie chcą mieć dzieci i to się raczej nie zmieni, a to wiąże się z problemami demograficznymi - dodał.