Jak podaje Onet, rzeszowski sąd podjął decyzję o uchylenie aresztu Pawłowi K., który jest jednym z oskarżonych w sprawie zabójstwa Iwony Cygan. Mec. Błażej Biedulski przekazał portalowi, że sąd okręgowy rozważał wystąpienie do sądu apelacyjnego z wnioskiem o przedłużenie aresztu, jednak po przedstawieniu stanowisk prokuratury i obrońców Pawła K. zmienił swoją decyzję.
Adwokat zaznaczył, że Paweł K. spędził w areszcie pięć i pół roku, a na obecnym etapie sprawy stosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego nie jest konieczne. - Obawy tzw. matactwa procesowego na tyle się zdezaktualizowały, że można stosować środki łagodniejsze. Chodzi o dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe. Paweł K. będzie już odpowiadał z wolnej stopy w tym postępowaniu - dodał.
To drugi oskarżony w sprawie zabójstwa Iwony Cygan, który opuścił areszt - w październiku, ze względu na pogarszający się stan zdrowia, wyszedł Józef K. - ojciec Pawła K. - Dalsze przebywanie w areszcie oskarżonego byłoby sprzeczne z konstytucyjnym prawem humanitarnego traktowania osób pozbawionych wolności - mówił wówczas rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
13 sierpnia 1998 roku 17-letnia Iwona Cygan wyszła ze swojego domu w Szczucinie (woj. małopolskie), aby spotkać się z koleżanką. Następnego dnia została znaleziona martwa przy wałach wiślanych. Sekcja zwłok wskazała na uduszenie, chociaż napastnicy próbowali upozorować napaść seksualną. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Po blisko 20 latach krakowskim policjantom z Archiwum X udało się przełamać zmowę milczenia wśród świadków zabójstwa. W czerwcu 2018 roku rozpoczął się proces.
Oskarżony o zabójstwo został Paweł K., którego sprowadzono z Austrii, o współsprawstwo - jego ojciec. Z kolei koleżankę Iwony posądzono o składanie fałszywych zeznań, a miejscowych policjantów oskarżono o nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązków służbowych oraz utrudnianie śledztwa w celu czerpania korzyści materialnych.
W czerwcu zeszłego roku świadek, którego zeznania były podstawą do postawienia zarzutów dziewięciu policjantom, stwierdzi, że zmanipulowano jego słowa, a kluczowe zeznanie zostało przerwane przez naczelnika Archiwum X. - Nie podobało mu się, że zacząłem prostować niejasności - stwierdził w sądzie.