Dolny Śląsk. 71-latce zalewało mieszkanie po remoncie bloku. Prosiła o pomoc, dostała karę za nękanie

Teresa Baer z Wlenia (woj. dolnośląskie) od pięciu lat walczy z urzędnikami. Blok, w którym mieszka 71-latka, przeszedł termomodernizację. Jednak według kobiety została ona przeprowadzona niewłaściwie, co ma swoje uciążliwe konsekwencje. W odpowiedzi na prośby o pomoc została ukarana grzywną. - Są też granice tego, jak często można nas nawiedzać - skomentował burmistrz miasta.

Odkąd budynek na jednym z osiedli w Wleniu (woj. dolnośląskie), w którym mieszka Teresa Baer, został ocieplony, problemy 71-latki się nie kończą. - Termomodernizacja rozpoczęła się pod koniec sierpnia 2018 roku, a oficjalnie zakończyła się pod koniec listopada. Cały czas mi zalewa mieszkanie, gniją mi ściany, a burmistrz reaguje opieszale. Pięć lat czekam i nie widać końca. Od 2018 r. nie mogę korzystać z balkonu, bo tam są cały czas problemy nieskończonego remontu i wadliwie wykonanych prac - wyjaśniła reporterowi "Interwencji". 

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl. 

Zobacz wideo Jak rząd walczy z podwyżką cen produktów? Pytamy rzecznika rządu

Dolny Śląsk. Mieszkanie pani Teresy jest ruiną

Kobieta wielokrotnie zgłaszała sprawę do magistratu. - Bardzo dużo pism napisałam, a osobiście u pana burmistrza byłam kilka razy. W pewnym momencie stwierdziłam, że będę musiała zamieszkać w urzędzie miasta, żeby jakiś efekt osiągnąć, żeby uruchomić drzwi na balkon - komentuje pani Teresa.

- Są pewne rzeczy, które trzeba skończyć, bo są zrobione niesolidnie, trzeba je poprawić. Szukamy sposobu, by te problemy rozwiązać. Trafiliśmy na firmę, z którą się bardzo trudno współpracuje. Jest to bardzo trudna inwestycja. My staramy się doprowadzić do szczęśliwego końca - odpowiada Artur Zych, burmistrz Wlenia.

Burmistrz: "Są też granice tego, jak często można nas nawiedzać"

W odpowiedzi na prośby władze miasta zgłosiły sprawę do sądu, a Teresa Bear została ukarana grzywną w wysokości 500 złotych. - Są też granice tego, jak często można nas nawiedzać. Jakby się pan czuł, gdyby ktoś przychodził i ciągle zadawał te same pytania? Ja ją wysłuchiwałem 600 razy w ciągu trzech lat - tłumaczy burmistrz Wlenia Artur Zych.

Okazuje się, że oskarżenia były inne. - Zarzucano mi, że jestem patologią, że przeklinam, kłócę się, wyzywam. Nikt nigdy nie wzywał do mnie policji, gdy byłam w urzędzie. Nigdy nie było ku temu powodu. Ja bardzo grzecznie i kulturalnie się zachowuję - zapewniła w "Interwencji" pani Teresa.

Szczęśliwe zakończenie po długiej batalii 

Opublikowany odcinek "Interwencji" sprawił, że urzędnicy w końcu pozytywnie rozpatrzyli prośbę kobiety i po długiej batalii wkrótce mają rozpocząć prace. - W tej chwili jest przeprowadzony eksperyment, który ma powiedzieć, co jest przyczyną zalewania u pani Teresy. Wygląda na to, że problemem były przeciekające spoiny między płytkami. W tej chili usuniemy tę usterkę. Chcemy postawić daszek nad balkonami. Po to by ta woda już nie zaciekała - tłumaczy burmistrz.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: