Uchodźcy z Ukrainy mogą zostawać bez pieniędzy i dachu nad głową. Potrzebne "długofalowe wsparcie"

Wielu uchodźców z Ukrainy jest w Polsce już od kilku miesięcy. Od tego czasu opadła pierwsza fala zapału do pomocy, ale potrzeby pozostały - a nawet rosną. - Obawiam się, że możemy zobaczyć nawrót tylko najbardziej podstawowych potrzeb, jak miejsce zamieszkania - powiedziała Helena Krajewska, rzeczniczka PAH. Zwróciła uwagę na "profesjonalizację" wsparcia ofiar wojny.
Zobacz wideo Czy NATO wyciągnie wnioski z wojny w Ukrainie?

W ubiegłym tygodniu minęło 100 dni od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W ostatnich tygodniach linia frontu przesuwa się wolniej niż na początku wojny, ale nie oznacza to, że zagrożenia dla mieszkańców kraju są mniejsze. 

Od początku wojny ponad siedem milionów ludzi przekroczyło granice kraju, a ponad drugie tyle jest wysiedlonych wewnętrznie z powodu konfliktu. Co najmniej 1,3 mln jest uchodźców mieszka w Polsce - i cały czas potrzebuje wsparcia. 

We wtorek Polska Akcja Humanitarna odsłoniła w Warszawie mural przypominający o tym, że cały czas konieczne są działania na rzecz pomocy osobom dotkniętym przez wojnę. "Pomoc ofiarom wojny to maraton, nie sprint" - głosi napis na muralu. - I cały czas jesteśmy na początku tego maratonu i momentami jest coraz trudniej biec. Ale są też łatwiejsze odcinki - powiedziała Helena Krajewska, rzeczniczka prasowa PAH.  

Pierwszy zapał do pomagania osłabł. - To nic dziwnego. Wiele osób już wykorzystało wolne dni na wolontariat, już wpłaciło na zbiórki, już przyjęło uchodźców do domu - stwierdziła Krajewska. Jednocześnie, jak wyjaśniła, widać coraz więcej koordynacji, a do działania włączają się kolejne instytucje.

Pomoc coraz bardziej się profesjonalizuje. Ktoś, kto jest psychologiem lub tłumaczem nie angażuje się już w robienie kanapek czy przenoszenie paczek, tylko wykorzystuje swoje konkretne umiejętności, żeby pomagać.

Do PAH-u zgłasza się też coraz więcej chętnych wolontariuszy, którzy mogą przyjechać nie na 2-3 dni, ale na przykład na dwa tygodnie. - Poza tym rekrutujemy dużą grupę pracowników do naszej Misji Polska, żeby zbudować struktury do pomocy na długi okres. Tak samo po drugiej stronie granicy - przyjmujemy pracowników do  misji ukraińskiej - powiedziała. 

Mogą wrócić najbardziej podstawowe potrzeby

Stopniowo kończą się niektóre formy wsparcia uchodźców. Miasta nie oferują już darmowej komunikacji miejskiej, rząd od 1 lipca przestanie wypłacać zapomogę dla rodzin goszczących uchodźców. 

- Ważne teraz są potrzeby długofalowe. Pomoc psychologiczna, medyczna, wsparcie żywnościowe, dostęp do szkół, nauki języka polskiego. Wszystko, co pozwala ustabilizować tę tymczasowość sytuacji uchodźców - powiedziała rzeczniczka PAH. Zwróciła uwagę, że wbrew pozorom potrzeby mogą rosnąć, a nie maleć.

Obawiam się, że możemy zobaczyć nawrót tylko najbardziej podstawowych potrzeb, jak miejsce zamieszkania. Minęły ponad trzy miesiące i wiele osób może stracić darmowe mieszkania, czynsze rosną, w ośrodkach kończą się miejsca - bo wciąż każdego dnia przyjeżdżają nowe osoby

- powiedziała. Uchodźcy mogą być w coraz trudniejszej sytuacji. Zarówno uchodźcy w Polsce, jak i ich krewni w Ukrainie mogą nie być w stanie znaleźć pracy, a ostatnie miesiące mogły wyczerpać oszczędności. Dlatego PAH i inne organizacje coraz częściej oferują wsparcie finansowe.

Więcej informacji o wojnie w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl

- Zdecydowanie jest to rosnąca potrzeba. Także dla osób, które np. pojechały do innych państw, do Francji, Włoch i teraz wraca, bo tam nie byli w stanie się utrzymać, nie znaleźli miejsca do zamieszkania - stwierdziła Krajewska. - Prowadzimy program wsparcia finansowego. W jego pilotażu obejmuje 20 tys. osób, ale widzimy potrzebę rozszerzenia go. Podobne programy robią też inne organizacje - dodała. 

Zapisy PAH prowadzi z pomocą Domu Ukraińskiego w Przemyślu. Pomoc trafia m.in. do osób z niepełnosprawnościami, ludzi w podeszłym wieku, samotnych matek z dziećmi. Na razie organizacja prowadzi program w Przemyślu i okolicach, ale planuje rozszerzać go na kolejne miasta

Organizacja kontynuuje też wysyłanie konwojów humanitarnych z żywnością, artykułami higienicznymi, do różnych części Ukrainy. W tym także do miast na wschodzie, jak Kramatorsk w obwodzie donieckim.

Z miast w Donbasie, gdzie toczą się teraz najcięższe walki, ewakuowano setki tysięcy ludzi. Część z nich jedzie do Polski i innych państw, ale bardzo wielu zostaje w innych częściach Ukrainy. - Niektórzy mimo walk zostają w domach. To często osoby starsze, mające problemy z poruszaniem, lub ludzie opiekujący się takimi osobami. Z drugiej strony bywa, że ludzie są zmuszani do ewakuacji ze względu na działania wojenne - powiedziała Krajewska.

Możesz wesprzeć działania PAH dla Ukraińców przez stronę pah.org.pl/wplac

Więcej o: