Mateusz Morawiecki deklarował Ursuli von der Leyen, że "ogromna, ogromna większość, bodaj powyżej 90 procent" postępowań dyscyplinujących Izby Dyscyplinarnej SN wobec sędziów dotyczyła przestępstw pospolitych - "jazdy po pijanemu, gwałtów lub kradzieży". Słowa te padły podczas negocjacji wypłaty funduszy w ramach KPO. Można je interpretować w ten sposób, że - zdaniem szefa rządu - ID jedynie w 10 proc. miała zajmować się dyscyplinowaniem tych sędziów, którzy w jakikolwiek sposób wykazali się "niesubordynacją".
Przypomnijmy, że Komisja Europejska w trakcie konsultacji z Polską nad KPO postawiła trzy warunki wypłaty środków związane z reformą wymiaru sprawiedliwości. Wśród tych tzw. kamieni milowych znalazła się między innymi likwidacja Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Po tej wypowiedzi premiera do Sądu Najwyższego wpłynęły liczne pytania o to, jakich spraw faktycznie dotyczyły postępowania dyscyplinujące wobec sędziów - informuje oko.press. W odpowiedzi na nie Sąd Najwyższy opublikował oświadczenie.
W związku z licznymi pytaniami i komentarzami dotyczącymi spraw sędziów rozstrzygniętych przez Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej przekazujemy informację dotyczącą rodzajów czynów zabronionych, w związku z którymi została podjęta prawomocna uchwała zezwalająca na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej lub zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie sędziego
- czytamy w nim.
Według danych SN do Izby Dyscyplinarnej wpłynęło 206 wniosków "o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej lub zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie". Ponad połowa (122) dotyczyła sędziów. 25 spraw zakończyło się uchyleniem immunitetu. Zatem nieco ponad 20 proc. spraw zakończyło się zdjęciem ochrony prawnej.
Z tych 25 spraw równo dziewięć dotyczyło przestępstw wymienionych przez szefa rządu - gwałtu i prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. To 36, a nie - jak twierdził premier Morawiecki - 90 proc.
- Po bardzo dogłębnej ocenie Komisja Europejska dała zielone światło dla polskiego KPO - powiedziała Ursula von der Leyen na wspólnej konferencji z Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim w czwartek 2 czerwca.
- Prawie 43 proc. zaplanowanego polskiego budżetu wspiera nasze cele klimatyczne. Polski plan przewiduje również 5 mln euro na rozwój energii odnawialnej - powiedziała Ursula von der Leyen, dodając, że jest to powiązane ze zobowiązaniem Polski do zapewnienia niezawisłości sądownictwa.
- Po pierwsze obecna Izba Dyscyplinarna zostanie zniesiona i zastąpiona niezależnym, niezawisłym sądem. Po drugie reżim dyscyplinarny musi być zreformowany, [...] po trzecie sędziowie, którzy ucierpieli w wyniku decyzji Izby Dyscyplinarnej, mają prawo, aby ich sprawa została zrewidowana - powiedziała.
- Te trzy zobowiązania, które zostały przekute w kamienie milowe, muszą być wypełnione, zanim jakiekolwiek wypłaty zostaną dokonane. Pierwsza wypłata będzie możliwa, kiedy nowe prawo zostanie wdrożone i będzie odnosiło się do wszystkich tych wymagań. Dodatkowo Polska do 2023 roku ma wykazać, że wszyscy niezgodnie z prawem zwolnieni sędziowie zostaną przywróceni na swoje stanowisko - podkreśliła, dodając, że "nie jesteśmy na końcu drogi, jeśli chodzi o praworządność w Polsce".
W efekcie akceptacji dla KPO Polski troje europosłów chce przeforsować wniosek dotyczący wotum nieufności wobec Ursuli von der Leyen. Holenderska deputowana Sophie in 't Veld poinformowała w poniedziałek, że trwa zbieranie podpisów w tej sprawie. W oświadczeniu zamieszczonym w sieci polityczka twierdzi, że decyzja o zatwierdzeniu polskiego KPO ignoruje rezolucje PE, orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE oraz wszczętą przeciwko Polsce procedurę zgodnie z art. 7 Traktatu UE.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>