Większość Polaków przeciwna finansowaniu Kościoła przez państwo. Podział ws. lekcji religii [SONDAŻ]

Polacy chcą przywilejów finansowych dla Kościoła? Jak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla Radia Zet, jest wręcz przeciwnie. Aż 66 proc. ankietowanych uważa, że państwo powinno przestać finansować Kościół, a to nie wszystko.

Według z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla Radia Zet 70 proc. ankietowanych uważa, że przywileje podatkowe dla Kościoła powinny zostać zlikwidowane. 23 proc. twierdzi, że trzeba je pozostawić. Z kolei na pytanie, czy państwo powinno przestać finansować Kościół, twierdząco odpowiedziało aż 66 proc. ankietowanych. Według 26 proc. osób trzeba go wspierać finansowo. 8 proc. udzieliło odpowiedzi "nie wiem/trudno powiedzieć".

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Sondaż. Ankietowani podzieleni ws. pozostawienia nauki religii w szkole i symboli religijnych

Zdaniem połowy ankietowanych w szkołach powinny zostać lekcje religii. 44 proc. chciałoby jej usunięcia, a 6 proc. pytanych nie udzieliło odpowiedzi. Podobny podział funkcjonuje w przypadku pozostawienia symboli religijnych w miejscach publicznych. 54 proc. badanych chciałoby, by zostały, np. w Sejmie, urzędach czy szkołach. 41 proc. jest przeciwna, a 5 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Zobacz wideo Terlikowski o raporcie ws. Pawła M.: Chcieliśmy oddać głos pokrzywdzonym

Również połowa ankietowanych uważa, że należy zlikwidować uczestnictwo księży w uroczystościach państwowych. 42 proc. jest za pozostawieniem obecnej sytuacji tak, jak jest. Ponownie kilka, bo 8 proc. badanych jest niezdecydowanych, jakie zająć stanowisko.

Ile Państwo wydaje na Kościół?

Jak donosiła w listopadzie "Gazeta Wyborcza", Kościół może w Polsce liczyć na hojne wsparcie ze strony władzy. "Według danych, jakie udało nam się zgromadzić, Kościół oraz instytucje i ludzie mu podlegli mogą otrzymywać z budżetu państwa nawet 3 mld złotych rocznie" - czytamy w materiale.

- Żadna władza nie była tak łaskawa dla Kościoła jak obecna - mówi w rozmowie z "Wyborczą" dr hab. Paweł Borecki, polski prawnik, specjalista prawa wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego, który w 2018 roku pomagał posłom przygotować interpelację na temat finansowania Kościoła.

Jak udało się ustalić "GW", największa suma (nawet 1,5 mld zł) to pensje dla katechetów uczących religii w placówkach szkolnych, przedszkolnych, a od niedawna nawet w żłobkach. Kolejny jest powstały w 1950 roku Fundusz Kościelny, od 1990 roku finansowany wyłącznie z budżetu państwa, na który - według doniesień Gazety Wyborczej - w 2022 roku założono kwotę 192 mln zł. Dotacje na szkoły wyższe i inne placówki edukacyjne prowadzone przez Kościół pochłaniają rocznie ok. 500 mln złotych.

Według informacji "GW" żywa gotówka to niejedyny sposób wspierania działalności Kościoła w Polsce. Jak donosi gazeta, w Polsce istnieje np. możliwość zbywania przez uprawnione organy państwowe nieruchomości na rzecz Kościołów i innych związków wyznaniowych z bonifikatą. Z przytaczanego w artykule raportu Wrocławskiego Stowarzyszenia Obywatelskich Inicjatyw Społecznych i Historycznych (SOISH) w ramach projektu finansowanego przez Fundusz Obywatelski wynika, że w latach 2015-20 polskie powiaty dokonały 49 transakcji zbycia takim podmiotom nieruchomości o łącznej wartości 30 878 810, 96 zł. "Średnia wysokość bonifikaty wyniosła 91,05 proc., co oznacza, że Kościół (a także inne związki wyznaniowe) zapłacił nieco ponad 3 mln zł za owe nieruchomości" - czytamy w GW.  

Kościół w Polsce. Diecezje zmagają się z niedostatkiem księży

Przypomnijmy biskupi w Polsce w ostatnim czasie skarżyli się na niedostatek księży. Biskup Opolski Andrzej Czaja podjął decyzję o połączeniu sześciu parafii z innymi. W tamtejszym seminarium jest obecnie 28 kleryków z diecezji opolskiej, 14 z diecezji gliwickiej oraz jeden kleryk z Togo w Afryce. "W całym dzisiejszym dostatku życia na Śląsku Opolskim dopadła nas jedna straszna bieda - wielki niedostatek powołań kapłańskich i zakonnych!" - przekazał w liście duchowny.

Z takimi samymi problemami zmaga się także seminarium w Olsztynie. W tym roku w mieście w ogóle się one nie odbędą, ponieważ nie pozostał ani jeden kandydat. Podobna sytuacja zdarzyła się wcześniej tylko w 1949 i 1950 roku. Zdaniem rektora seminarium duchownego Hosianum, ks. Henryka Tryka, można mówić o "kryzysie powołanych". "Z różnych przyczyn nie odpowiadają na Boże wezwanie. Być może często nawet nie są w stanie tego powołania usłyszeć, a nierzadko brakuje im odwagi, by zdecydować się na tak radykalny krok, którym jest poświęcenie swojego życia, chociażby poprzez rezygnację z rodziny" - pisał duchowny w liście do wiernych na początku maja.

Więcej o: