W piątek Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, w wyniku którego w Systemie Informacji Medycznej zostanie odnotowana m.in. ciąża pacjentki. W debacie publicznej zyskało ono nazwę "rejestru ciąż". Pojawiły się również obawy, że taki "rejestr" może przyczynić się do zastraszania Polek, które zdecydowałyby się np. na aborcję za granicą.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
O tym kontrowersyjnym pomyśle formacji rządzącej sprzed Sejmu opowiadała reporterka TVN24 Agata Adamek. W pewnym momencie dziennikarkę uderzył w twarz jakiś przedmiot. - Przeżyłam, proszę państwa, ale muszę pokazać to, co przed chwilą uderzyło mnie w głowę. To jest taka rama przysłaniająca słońce. Żyję - powiedziała Agata Adamek na wizji i, zachowując zimną krew, kontynuowała swoją relację.
- Wszystko jest chyba w porządku, chyba że później okaże się, że nie, ale jeszcze na razie opowiem państwu o tej sprawie - dodała.
- Niektórzy już gratulują mi zimnej krwi, ale pokażę państwu, że jeszcze mogło być gorzej. Mógł na mnie polecieć ten statyw, który jest ledwo do udźwignięcia - powiedziała na koniec swojej relacji reporterka TVN24.
Do sytuacja odniosła się prowadząca program Anna Jędrzejowska. - Nie ma takiej siły, która przeszkodziłaby Agacie w relacjonowaniu na naszej antenie - stwierdziła.