W niedzielę 5 czerwca mieszkańcy osiedla Miasteczko Wilanów w Warszawie zaalarmowali strażników miejskich, ponieważ zauważyli na jednym z drzew pokaźny rój pszczół. Owady zatrzymały się na gałęzi drzewa rosnącego nieopodal bloków przy Osi Królewskiej. Co powinno się zrobić w podobnej sytuacji?
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Owady zgromadziły się wokół gałęzi, która znajdowała się jedynie 1,5 metra nad ziemią, nieopodal ruchliwego chodnika. Zabezpieczono odcinek drogi w pobliżu roju pszczół i skierowano ruch pieszych na drugą stronę ulicy. Wezwano również pszczelarza, który jest uprawniony do podejmowania rojów. Około godziny 16.15 tego samego dnia, pszczoły zostały zdjęte z gałęzi i przetransportowane w inne bezpieczne miejsce.
Nie powinniśmy się stresować i obawiać, jeśli znajdziemy rój pszczół na gałęzi lub na ziemi. Roje są zazwyczaj łagodne, pszczoły nie będą atakować bez powodu. Jeśli widzimy, że pszczoły są mocno pobudzone, możemy spryskać je delikatnie wodą, dzięki czemu się uspokoją i nie będą wzbijać się w powietrze. Wezwanie straży miejskiej na nic się zda, najlepiej skontaktować się z lokalnym pszczelarzem, który ma doświadczenie w pracy z pszczołami i zabierze rój w bezpieczne miejsce. Jeśli rój wisi na drzewie, świadczy to o zdrowej matce. Owady prawdopodobnie niedługo opuszczą dany teren. Jeśli rój pszczół jest na ziemi, najprawdopodobniej matka zmarła, a owady przez dłuższy czas jej nie opuszczą.