Informację na temat awaryjnego lądowania samolotu, którym lecieli Tomasz Grodzki oraz delegacja senatorów, przekazała Małgorzata Daszczyk, szefowa gabinetu marszałka Senatu. Cytuje ją m.in. PAP.
Grodzki przebywał w poniedziałek z delegacją z Senatu w Królestwie Maroka. Wizyta odbyła się na zaproszenie przewodniczącego Izby Doradców Enaama Mayary. Do Maroka oprócz Grodzkiego udali się senatorowie Aleksander Pociej i Marek Borowski.
- Eskortował nas szwajcarski F-18. Wszyscy zdrowi. Staramy się zorganizować dalszą podróż, ale z naszymi procedurami rezerwowych samolotów to nie takie proste - przekazał w rozmowie z Radiem ZET Tomasz Grodzki.
- Na szczęście jest wszystko w porządku. W trakcie lotu okazało się, że pękła szyba w kokpicie pilotów. Nie tak, żeby wypadła, ale istniało ryzyko rozszczelnienia. Piloci bardzo szybko zeszli nisko i wylądowali w Zurychu - relacjonował reporterce radia Marek Borowski.
Daszczyk przekazała, że nikomu nic się nie stało. Powodem awaryjnego lądowania w Szwajcarii miała być pęknięta szyba w kokpicie pilotów.
Jak poinformowało Centrum Informacyjne Senatu, celem wizyty w Maroku "było promowanie zacieśniania więzi parlamentarnych, ekonomicznych i turystycznych z Królestwem Marokańskim", a także "próba przekonania gospodarzy do mocniejszego potępienia agresji Rosji na Ukrainę i przekazanie polskiego stanowiska w tej sprawie".
Tuż przed godziną 18 PAP informowała, że marszałek Senatu razem z delegacją czeka na decyzję w sprawie kontynuacji lotu.