Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca powiedział, że zorganizowany w Warszawie marsz wdzięczności to okazja, żeby podziękować Polakom za pomoc i serdeczność, z jaką Ukraińcy zostali przyjęci w Polsce.
- Ludzkie, z głębi serca - dziękujemy, za wszystko, co robią. I ludziom, którzy przyjmują do swoich domów Ukraińców, którzy potrzebują pomocy, i rządowi, który przekazuje na pomoc finansową i militarną i polskim politykom, którzy promują Ukrainę na zachodzie - mówił ambasador Deszczyca.
Organizatorka marszu wdzięczności Natalia Panczenko podkreśliła, że to kolejna forma podziękowania Polakom za ich wsparcie. - Wcześniej było to między innymi wręczanie kwiatów czy częstowanie ciastkami, ale po tym przyszedł czas na coś większego - mówiła. Jak dodała, wydarzeniu towarzyszy wiele emocji, bo dla Ukraińców to wydarzenie jest bardzo ważne. - To jest próba pokazania Polakom, co czują Ukraińcy - podkreśliła.
Pokazujemy to przez jeden dzień, ale czujemy to od ponad trzech miesięcy do każdego Polaka i każdej Polki, którzy dzisiaj pomagają naszemu państwu i naszym ludziom
- dodała.
Uchodźcy z Ukrainy skandowali m.in. hasło "niech żyje Polska, wolna Ukraina". W rozmowie z mediami podkreślali, że "nie ma słów, by wyrazić podziękowania" Polkom i Polakom. - Nie wiemy, jak bez was dalibyśmy radę - mówili uchodźcy z Ukrainy w rozmowie z "Faktami" TVN.
Niebiesko-żółty pochód przemaszerował na Plac Zamkowy, gdzie zorganizowano duży koncert między innymi z udziałem ukraińskich muzyków.
Z kolei w Berlinie i w Kijowie o godzinie 20 rozpoczął się koncert charytatywny wspierający Ukrainę "Save Ukraine - #StopWar". W jego trakcie wystąpił m.in. zespół Kalush Orchestra, który wygrał tegoroczną Eurowizję.