W czwartek Sejm zajmie się wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Wniosek o jego odwołanie złożyli 11 maja posłowie KO, Lewicy, KP-PSL oraz Polski 2050. Zgodnie z harmonogramem głosowanie ma się odbyć w czwartek wieczorem między 17 a 19. Wcześniej wnioskiem o odwołanie Ziobry zajęła się sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka.
- Zarzut, który stawiamy ministrowi sprawiedliwości to doprowadzenie do konfliktu z UE przez jawne łamanie traktatów unijnych. Zbigniew Ziobro (...) nigdy nie powinien być ministrem sprawiedliwości, bo zagraża bezpieczeństwu Polski - argumentowała wiceprzewodnicząca komisji Kamila Gasiuk - Pihowicz.
- 8 maja Zbigniew Ziobro i Władimir Putin wygłosili wystąpienia, krytykujące Unię Europejską, mogliby zamienić się kartkami i nikt nie zauważyłby zmiany retoryki - kontynuowała. Jej wypowiedź została przerwana przez polityków PiS.
"Proszę o przedstawienie uzasadnienia wniosku, a nie prowokowanie", "do rzeczy" - rozległy się głosy z sali.
- Im dalej Warszawa będzie od Zachodu, tym łatwiej będzie wprowadzić w Polsce ruski ład. Granie na konflikt z UE i rozbicie jedności to wymarzony plan Putina - dodała Gasiuk-Pihowicz. Jak zaznaczyła, trwanie ministra w rządzie to nie tylko mniej pieniędzy w portfelach, ale także "nowe ustawy demolujące sądy, kolejne czystki kadrowe, a także gwarancja kolejnych kłopotów".
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Gasiuk-Pihowicz odczytała także kolejne zarzuty wobec Ziobry, czyli straty finansowe związane z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej, zapaść polskiego sądownictwa, a także całkowity brak nadzoru nad ministerstwem sprawiedliwości.
- To najgorszy minister sprawiedliwości od lat. To najgorszy szkodnik. (...) Ministerstwo sprawiedliwości powinno gwarantować obywatelom dostęp do sprawiedliwych i niezależnych sądów. Dziś ministerstwo sprawiedliwości przestało pełnić funkcje konstytucyjne - mówił Krzysztof Śmiszek.
Polityk Lewicy odniósł się także do Funduszu Sprawiedliwości i przekazania publicznych pieniędzy na zakup Pegasusa. Zwrócił także uwagę na zamknięcie sądu pracy w Wałbrzychu i Głogowie.
- Wniosek o pana odwołanie jest w pełni zasadny. Powinniśmy odebrać mu jak najszybciej odebrać wszystkie narzędzia, jakimi dysponuje, by chronić Polki i Polaków - dodał.
- Skala kłamstw i inwektyw, którymi się państwo posługiwaliście, świadczy o skali waszej bezradności i niekompetencji, bo tylko tak można wyjaśnić słowa, które padły - mówił Zbigniew Ziobro.
Stwierdził, że opozycja jest "nie totalna, a fatalna, zaciekła, zakłamana i nie ma minimalnego poczucia instynktu państwowego i jest ślepa na polską rację stanu".
- Wy wciąż wywołujecie awantury w polskim sejmie. Chcecie destabilizować politykę, zamiast szukać wspólnych działań - kontynuował.
W jego ocenie to "opozycja jątrzy z pogardą w Brukseli, donosząc na rzekome naruszenia prawa i domaga się blokowania dla Polski pieniędzy".
- Dzisiaj do laski marszałkowskiej zostaje złożony wspólny wniosek klubów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL i koła Polska 2050 ws. wyrażenia wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry - ogłosił w środę na konferencji prasowej szef klubu KO Borys Budka.
- Człowiek odpowiedzialny za degradację polskiego wymiaru sprawiedliwości, za wielki konflikt z UE, za blokadę środków europejskich. Ten człowiek nigdy nie powinien znaleźć się w rządzie, dlatego zdecydowaliśmy się wspólnie złożyć taki wniosek - zaznaczył Budka.
Zdaniem szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego, Zbigniew Ziobro "to postać haniebna dla polskiego wymiaru sprawiedliwości, ale również główny blokujący pieniądze z UE, blokujący pieniądze z funduszu odbudowy". - Nie chce likwidacji Izby Dyscyplinarnej - zaznaczył Gawkowski.
Według szefa klubu KO "wszyscy, którym zależy na poprawie stosunków z UE, ale przede wszystkim na dobrze funkcjonującym wymiarze sprawiedliwości, ten wniosek poprą". Jak dodał, wniosek o wotum nieufności liczy kilkanaście stron.
Hanna Gill-Piątek z koła Polska 2050 oceniła, że "pan minister właściwie nie ma większych zadań, niż tylko popychanie Polski na wschód, byśmy oddalali się od zachodu". - Przypomnę, że to kosztuje nas milion euro dziennie - mówiła, odnosząc się do kary nałożonej w ubiegłym roku na Polskę przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
- Zbigniew Ziobro to oczywiście też afera hejterska, tajna instrukcja o chronieniu pedofili przez wymiar sprawiedliwości, to też sprzeniewierzone 300 mln z funduszu sprawiedliwości, zatrudnianie na potęgę swoich kolesi i bezczynność, jeżeli chodzi o prawdziwą reformę sądownictwa, na którą czekali Polacy - wyliczała Gill-Piątek.
"Platforma zachowuje się jak przysłowiowy złodziej. Oskarża o własne czyny tych, którzy za nie, nie odpowiadają. Wspierają w PE i organach UE blokowanie pieniędzy dla Polski. Złodziej krzyczy najgłośniej: łap złodzieja. To prawda o PO w pigułce" - taki komentarz Zbigniewa Ziobry pojawił się na twitterowym profilu Solidarnej Polski po konferencji polityków opozycji.
Dodał, że "atak ze strony PO, której liderzy mówią prawdę, tylko kiedy się pomylą, to dla niego i Solidarnej Polski komplement".