Ordo Iuris przepytuje szpitale ws. aborcji Ukrainek. Ma prawo? Mamy odpowiedź z resortu zdrowia

Ordo Iuris wysłało do kilkuset szpitali wnioski o udzielenie informacji publicznej, m.in. na temat obywatelstwa kobiet, które przerwały ciążę w danej placówce. O to, czy szpitale mają prawo udzielać informacji na ten temat, zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia. W odpowiedzi czytamy, że MZ "nie posiada ustawowych kompetencji do dokonywania wiążących wykładni, w związku z czym nie jest organem właściwym w tym zakresie".

Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, działacze fundamentalistycznej organizacji Ordo Iuris rozesłali wnioski do 370 szpitali z prośbą o dostęp do informacji publicznej ws. obywatelstwa pacjentek. Chodzi konkretnie o kobiety, które przerywały ciąże w danej placówce od 1 lutego - 11 maja 2022 roku.

W rozmowie z Wirtualną Polską pracownica OI i - jak podaje organizacja na swojej stronie - "dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris" Katarzyna Gęsiak przekonywała, że "aborcja jest aborcją" i nie ma znaczenia narodowość danej osoby, a jeśli nie ma opinii prokuratury, to przeprowadzana jest aborcja na życzenie, bo kobieta może kłamać, że została zgwałcona. Ponadto orzekła, że "przeprowadzenie aborcji u zgwałconych kobiet z Ukrainy tylko pogłębi ich traumy", choć nie potrafiła podać żadnych dowodów na prawdziwość tej tezy.

Zobacz wideo Obecna ustawa antyaborcyjna zgodna z Konstytucją? Prof. Wiącek: Moim zdaniem nie

- Jestem przekonana, że choć część obywatelek Ukrainy padła ofiarą takiej sytuacji [gwałtu wojennego - red.], co jest oczywiście tragedią i wymaga współczucia, jestem też przekonana, że jest wiele takich kobiet, które przy okazji, że uciekły z Ukrainy, chcą wykonać tę aborcję w Polsce. Uważam, że taka jest po prostu ludzka natura, że część osób zawsze będzie chciała wykorzystać daną sytuację - powiedziała Gęsiak. Dodała, że aktywistki opowiadające się za prawem do wyboru "bardzo mocno stawiają na specjalne traktowanie obywatelek Ukrainy, jeżeli chodzi o przesłankę dotyczącą gwałtu i możliwość wykonania aborcji na jego podstawie".

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Z informacji reporterki Radia Nowy Świat wynika, że odpowiedzi na pytania Ordo Iuris udzieliło już około 40 podmiotów medycznych.

Z pytaniem o to, czy szpitale mają prawo udzielać informacji na temat narodowości osób przerywających ciążę, udziału prokuratury i liczby przeprowadzonych zabiegów zwróciłam się do Urzędu Ochrony Praw Osobowych i Ministerstwa Zdrowia.

MZ odpisało, że "nie posiada ustawowych kompetencji do dokonywania wiążących wykładni, w związku z czym nie jest organem właściwym w tym zakresie".

W dalszej części oświadczenia, przywołana została ustawa o dostępie do informacji publicznej. Jak czytamy, "każdy podmiot dokonuje każdorazowo analizy i rozpatrzenia danego wniosku, a kontrolę sądową podejmowanych w tym zakresie działań i ich prawidłowości sprawują zaś sądy administracyjne".

"W sytuacji, w której podmiot zobowiązany uzna, że żądana informacja nie stanowi informacji publicznej lub też nie jest w posiadaniu żądanej informacji, jest on zobowiązany poinformować o tym wnioskującego. Wówczas wnioskujący nieusatysfakcjonowany z takiego załatwienia sprawy może złożyć skargę na bezczynność organu do wojewódzkiego sądu administracyjnego" - pisze Jarosław Rybarczyk, główny specjalista z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

Następnie sąd dokonuje kwalifikacji żądanych informacji i w zależności od ich charakteru dokonuje stosownego rozstrzygnięcia. Stwierdzając bezczynność organu w zakresie informacji publicznej lub też jej nie stwierdzając, ocenia wówczas prawidłowość dokonania przez organ kwalifikacji wniosków.

Ekspert o obywatelstwie pacjentek: Odpowiedź nie należy do katalogu informacji publicznej

O opinię poprosiłam także dr. Pawła Litwińskiego, adwokata, członka Grupy Ekspertów Komisji Europejskiej do spraw wdrożenia ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych, rekomendowanego w polskich i międzynarodowych rankingach prawników specjalizujących się w prawie ochrony danych osobowych.

Zdaniem dr. Litwińskiego szpitale powinny udzielić odpowiedzi na pytanie o to, czy w placówce przeprowadzano zabiegi przerywania ciąży i czy były one wykonywane na podstawie opinii prokuratora. -Informacją publiczną jest informacja o tym, co robią władze publiczne albo inne podmioty, które władzami publicznymi nie są, ale albo gospodarują majątkiem publicznym, albo wpływają na naszą sytuację tak, jakby były władzami publicznymi. W tym kontekście te informacje, o które prosi Ordo Iuris, należą do tej drugiej grupy: zabiegi przerwania ciąży są finansowane ze środków publicznych, a szpital podejmując decyzję o tym, czy tej aborcji dokonać, czy nie, działa tak, jakby należał do kręgu władz publicznych. Dodatkowo kwestia aborcji jest jedną z kwestii, które niezmiennie, od lat, pozostają w kręgu zainteresowania opinii publicznej w Polsce, stąd zadawanie takich pytań tym bardziej wydaje się zasadne - wyjaśnia.

Zwraca jednak uwagę, że liczba takich zabiegów to już informacja przetworzona, czyli "jakościowo nowa informacja, powstała w wyniku czynności technicznych i określonego działania intelektualnego na zbiorze informacji prostych już znajdujących się w posiadaniu podmiotu zobowiązanego". Takiej informacji można żądać wyłącznie, gdy jest to szczególnie istotne dla interesu publicznego. 

Sędzia Clarence Thomas On zdecyduje o prawie do aborcji. Sędzia-polityk, oskarżany o molestowanie

- Ordo Iuris musi wykazać, że udostępnienie takiej informacji jest szczególnie istotne dla interesu publicznego. Moim zdaniem w sposób oczywisty nie jest, ja przynajmniej nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jakiemu interesowi publicznemu miałoby to służyć - wyjaśnia dr Litwiński. 

O kwestii obywatelstwa pacjentek adwokat mówi natomiast:

Moim zdaniem odpowiedź na to pytanie nie należy do katalogu informacji publicznej, ponieważ fakt obywatelstwa nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia dostępności, czy finansowania zabiegu, a więc ze względu na te kwestie, które są istotne z punktu widzenia kwalifikowania żądanych informacji jako informacji publicznej. Kryteria przeprowadzenia zabiegu nie są zależne od obywatelstwa, a zabieg jest finansowany albo nie niezależnie od narodowości pacjentki. Stad taka informacja zwyczajnie nie należy do informacji publicznych.

Słowem, zdaniem dr. Litwińskiego szpitale powinny odpowiedzieć na pytania o to, czy zabiegi są przeprowadzane i czy dzieje się to na podstawie opinii prokuratora. Jednak w przypadku pytania o liczbę aborcji placówki medyczne powinny poprosić Ordo Iuris o wykazanie, że udzielenie odpowiedzi jest szczególnie istotne dla interesu publicznego, a w przypadku pytania o obywatelstwo poinformować organizację, że żądane informacje nie stanowią informacji publicznej. 

Samuel Alito USA. SN ws. aborcji powołują się na prawnika, który sądził czarownice

Polskie aktywistki pomagają Ukrainkom

Organizacje proaborcyjne od chwili ataku Rosji na Ukrainę, świadome tego, że uciekać z kraju będą głównie kobiety, a gwałt wojenny jest jednym z narzędzi ataku, przygotowywały się na pomoc Ukrainkom. Aborcyjny Dream Team stworzył instrukcję o bezpiecznej aborcji w językach ukraińskim i rosyjskim. Na infolinię działającą w ramach inicjatywy Aborcja Bez Granic (tel. 22 29 22 597) już na początku konfliktu dzwoniło dziennie kilka osób mówiących po ukraińsku.

Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny uruchomiła z kolei infolinię (tel. 573 185 626), która działa w poniedziałki, środy i piątki między 17.00 a 21.00. Ukraińskojęzyczna ginekolożka odpowiada na wszystkie pytania z zakresu zdrowia reprodukcyjnego takie jak: niechciana ciąża, antykoncepcja (awaryjna), trudny przebieg ciąży, badania prenatalne.

Jerzy Kwaśniewski Szef Ordo Iuris ociepla swój wizerunek. I przy okazji mija się z prawdą

Zgodnie z polskim prawem prokurator nie ma określonego czasu na wydanie decyzji administracyjnej zezwalającej na terminację ciąży pochodzącej z gwałtu. Posłanki Lewicy apelują, na razie bezskutecznie, by prokuratorzy w Polsce traktowali Ukrainki jako "ofiary zbrodni wojennych, które podlegają przestępstwu zgwałcenia".

W Ukrainie aborcja jest legalna bez podania przyczyny do 12. tygodnia (trzeciego miesiąca). Między 12. a 28. tygodniem (początkiem siódmego miesiąca) jest dozwolona w wielu okolicznościach, m.in. z powodów medycznych, socjalnych, osobistych i innych, które zaakceptuje komisja lekarska.

Więcej o: