NIK skontrolowała Państwową Komisję ds. Pedofilii. Zarzuca jej niegospodarność. Jest odpowiedź

"Gazeta Wyborcza" opisała wstępne wyniki kontroli NIK w Państwowej Komisji ds. Pedofilii. Izba zarzuciła Komisji niegospodarność. Zastrzeżenia dotyczą m.in. zatrudnienia nowych pracowników, choć kluczowa działalność PDKP została zawieszona.

Państwowa Komisja ds. Pedofilii działa od 2020 roku. Jednym z jej głównych zdań miało być przeprowadzanie postępowań wyjaśniających w sprawach pedofilskich, które się przedawniły. Zgodnie z ustawą PKDP ma możliwość wpisywania sprawców pedofilii do rejestru sprawców przestępstw seksualnych. W rzeczywistości Komisja nie korzysta z tych uprawnień, ponieważ sama uznała, że obecne przepisy są dziurawe i nie gwarantują m.in. zachowania konstytucyjnej zasady równości stron wobec prawa. 

Zobacz wideo Rosyjski żołnierz Wadim Szyszymarin skazany na dożywocie za zabicie ukraińskiego cywila. W sądzie skonfrontowała się z nim wdowa

Są wstępne wyniki kontroli NIK w komisji ds. pedofilii

- Przepisy nie wskazują, w jakim składzie ma być prowadzone postępowanie wyjaśniające. Mówią tylko, w jakim składzie ma być wydana decyzja. Uznanie postępowania wyjaśniającego za nieważne przez sąd rozpoznający ewentualne odwołanie może być wtórną wiktymizacją dla osoby skrzywdzonej. Obowiązkiem komisji jest prowadzenie postępowania wyjaśniającego w taki sposób, aby uchronić poszkodowanego przed wtórną traumą. Procedowanie przed komisją powinno gwarantować stronom przysługujące im prawa - mówiła w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Agnieszka Rękas z Komisji. 

PKDP przedstawiła Kancelarii Prezydenta projekt nowelizacji ustawy, która usunęłaby tę przeszkodzę. 

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", która dotarła do wstępnego raportu NIK, w kwietniu ubiegłego roku Komisja sama podjęła uchwałę o wstrzymaniu zadań wynikających z ustawy. Mimo to od października 2021 roku w departamencie postępowań wyjaśniających zatrudniono troje pracowników - podaje "GW". Do grudnia przeznaczono na ich wynagrodzenia 40 tys. zł. - Obecnie pracuje w tym departamencie jeszcze więcej osób. Od stycznia 2022 zatrudniono kolejne trzy osoby, czyli w sumie jest tam sześcioro pracowników - twierdzi rozmówca dziennika. Gazeta, powołując się na ustalenia kontrolerów, podaje, że pracownicy wykonywali pracę "bez określenia ich zadań w zakresach obowiązków". Według NIK zatrudnienie osób w tym departamencie nie miało uzasadnienia. 

"Niegospodarność"

Kolejne zastrzeżenia NIK dotyczą domniemanych nieprawidłowości przy udzielaniu zewnętrznych zleceń. Jak podaje "Wyborcza", "wszystkie zamówienia publiczne udzielone w 2021 r. zostały zrealizowane bez przetargów wynikających z prawa zamówień publicznych (z powodu wartości zamówień poniżej progów wymuszających stosowanie rygorów ustaw)". Udzielono łącznie zamówień na kwotę 935 tys. zł.

Uchodźcy z Ukrainy w PolscePonad 100 milionów uchodźców. "Rekord, który nigdy nie powinien paść"

Bez przetargu PKDP udzieliła m.in. zlecenia na nowe logo komisji. - Opracowano nowy logotyp komisji, mimo że ok. pół roku wcześniej - w grudniu 2020 r. - logotyp został już opracowany i odebrany. Zlecenie zostało wykonane dobrze, ale dublowano zamówienie sprzed kilku miesięcy. Za pierwszy logotyp zapłacono ok. 8 tys., a za drugi ok. 40 tys. zł - twierdzi rozmówca "Gazety Wyborczej". 

Jak podaje dziennik, kontrolerzy NIK negatywnie ocenili wykonanie budżetu przez PKDP w 2021 roku i zarzucili instytucji niegospodarność. 

Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii, odniósł się do części opisywanych zarzutów w oświadczeniu. 

Państwowa Komisja ds. Pedofilii odpowiada. "Nie zgadzamy się z częścią wniosków"

"Państwowa Komisja ds. wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 z zapoznała się ze wstępnymi wnioskami, jakie po tegorocznej kontroli przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli (NIK). Z uwagą przyjmujemy sugestie kontrolerów NIK, ale nie zgadzamy się z częścią wniosków, w tym w szczególności dotyczącymi działań związanych z przygotowaniem do prowadzenia postępowań wyjaśniających. Przesłałem NIK w tej kwestii stosowne zastrzeżenia do wystąpienia pokontrolnego. W najbliższym czasie planuję też przedstawić nasze merytoryczne argumenty w trakcie Kolegium NIK" - czytamy. Szef komisji przekonuje, że "wszyscy członkowie Komisji wykonują na co dzień swoje obowiązki, w tym w szczególności działania, które w najbliższym czasie przedstawione zostaną w drugim raporcie". " Żadne ewentualne dodatkowe aktywności zawodowe nie są tutaj jakąkolwiek przeszkodą" - czytamy.

Doniesienia o mobbingu. "Nie podejmowałem i nie podejmuję działań mobbingowych"

Kmieciak skomentował też opisywane wcześniej domniemane przypadki mobbingu. "Obydwie zgłosiła jedna osoba i dotyczyły dwóch członków Komisji, w tym mnie. Jedna ze skarg została wyjaśniona: nie stwierdzono zachowań wypełniających znamiona mobbingu. Druga, dotycząca mojej osoby - na mój wniosek - procedowana jest przez Państwową Komisję bez mojego udziału. Jednocześnie w ostatnich dniach do Państwowej Komisji dotarła informacja, zgodnie z którą w jednym z sądów pracy złożony został pozew w zakresie dotyczącym ww. skarg. Zostanie on zatem wyjaśniony przez niezależny i niezawisły sąd" - czytamy. "Stanowczo oświadczam: nie podejmowałem i nie podejmuję względem któregokolwiek z pracowników działań mobbingowych. Okoliczności złożenia skargi związane są z upomnieniem się przeze mnie jako kierownika jednostki o jednego z pracowników, któremu przełożony w nieuprawniony, w moim przekonaniu, sposób zarządził kontrolę komputera" - stwierdza przewodniczący PKDP. 

Więcej o: