Kleszcze w trakcie swojego życia przechodzą przez cztery etapy wzrostu: jajo, larwa, nimfa i postać dorosła. Wielu z nas widziało kleszcze już w tym ostatecznym stadium, jednak według wskazań Centrali Kontroli i Zapobiegania Chorobom (Centers for Disease Control and Prevention), kleszcze na każdym etapie wzrostu potrzebują krwi, aby móc przeżyć. Oznacza to, że mniejsze pajęczaki również powinny wzbudzić nasz niepokój oraz skłonić do interwencji.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jeśli na naszym ciele po spacerze lub wycieczce zauważymy drobne znamiona, wielkości zaledwie kilku milimetrów, które często przypominają pieprzyki lub ziarenka maku - może to być właśnie nimfa kleszcza. Najczęściej są czarne lub brązowe. Według danych przekazanych przez CDC - nimfy kleszczy zaczynają się pojawiać, gdy temperatura na zewnątrz wzrośnie do 7 stopni Celsjusza. Można je więc spotkać od kwietnia do września. Najczęściej żerują w lasach, parkach na łąkach. Nie brakuje ich też na trawnikach, a nawet w chłodnych piwnicach.
CDC opublikowało w mediach społecznościowych zdjęcie, które pokazuje, jak drobne są nimfy kleszczy i jak łatwo jest je przeoczyć.
Najważniejsza jest świadomość tego, gdzie możemy spotkać kleszcze. Pamiętajmy, aby po powrocie do domu wziąć prysznic, przejrzeć swoje ubranie, czy nie znajdują się na nim kleszcze. Najlepiej jest je też wyprać. Ważna jest też dokładna obserwacja swojego ciała. Te groźne pajęczaki najczęściej mogą znajdować się na naszej głowie, pod pachami, w okolicach pachwin, w zgięciach łokci lub kolan oraz za uszami - czyli w miejscach, w których jest najcieplej.
Starajmy się pilnować tych zaleceń, ponieważ kleszcze, które przebywają na naszym ciele ponad 48 godzin, może wywołać szereg niebezpiecznych dla nas chorób - przede wszystkim boreliozę. Choroby przenoszone przez kleszcze objawiają się najczęściej gorączką, bólem głowy, zmęczenie, ból mięśni, może pojawić się też wysypka.
Dzięki specjalnej mapie kleszczy sporządzonej przez administratorów strony ciemnastronawiosny.pl można na bieżąco sprawdzać, gdzie jest ich najwięcej, a także sami możemy przekazać informacje innym, w jakich miejscach w Polsce możemy się ich spodziewać.
Właściciele strony informują, że "mapa przedstawia kleszcze znalezione na zwierzętach lub osobach i aktualizowana jest w czasie rzeczywistym". Wynika z niej, że z prawdziwą plagą kleszczy mamy do czynienia w południowej Polsce, a nieco mniej jest ich na północy kraju.
Dr. n. med. Joanna Krzowska-Firych kierowniczka Kliniki Leczenia Chorób Zakaźnych Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie zwraca uwagę, że liczba osób zakażonych boreliozą rośnie, jak co roku, w całej Polsce. Obecnie jest to zauważalne w dużym stopniu m.in. w województwie lubelskim. - Codziennie przychodzą do nas zakażeni pacjenci w różnym wieku. Do kliniki zgłaszają się pacjenci skierowani przez lekarzy rodzinnych czy przez innych specjalistów. Dziennie przyjmuje kilka osób, lista oczekujących jest długa. Pacjenci mają terapię antybiotykiem, na nudę nie narzekamy - podaje lekarka cytowana przez Radio Lublin.