Według informacji "Gazety Wyborczej", nieruchomości wcześniej należące do banku BZ WBK, co najmniej od 2013 roku skupowały spółki należące do małżeństwa Aleksandry i Pawła Marchewków oraz ich wspólników. Zdaniem dziennikarzy gazety, Paweł Marchewka wyłożył pieniądze na zakup działki, którą Iwona Morawiecka sprzedała z zyskiem w 2021 roku.
Zdaniem "GW" proceder miał miejsce, kiedy prezesem zarządu banki był Mateusz Morawiecki. Według dziennikarzy gazety trwało również wtedy, gdy Mateusz Morawiecki został premierem.
Więcej informacji na głównej stronie Gazeta.pl
Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej" to niejedyna nitka łącząca Pawła Marchewkę z rodziną premiera. Według "GW", żona biznesmena kupiła w zeszłym roku lokal przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu, który w 2020 roku Iwona Morawiecka sprzedała Bogdanowi Szagdajowi, biznesmenowi i wieloletniemu przyjacielowi rodziny premiera, w latach 2002–2012 współwłaścicielowi pokościelnej działki Morawieckich na Oporowie. To on miał odsprzedać lokal przy pl. Grunwaldzkim Aleksandrze Marchewce.
To nie jedyne informacje do których dotarli dziennikarze. Według "GW" spółka założona przez małżeństwo Marchewków, a także firmy ich przyjaciół i wspólników od lat zajmują się skupowaniem nieruchomości należących w przeszłości do banku BZ WBK. Pełnomocnikiem wielu z tych spółek jest Jerzy Paskart.
Najstarsza transakcja miała miejsce w 2013 r. Uczestniczyła w niej m.in. znajoma żony premiera ze studiów. "To żona jednego z kluczowych bohaterów naszego tekstu, który jest ginekologiem i jednym z najważniejszych inwestorów w nieruchomości BZ WBK" - czytamy w poniedziałkowej "Wyborczej"
Skupowanie nieruchomości od BZ WBK trwało, gdy Morawiecki był już w rządzie.
Jak informuje "GW" dzisiaj dwie spółki - AP Marchewka Investment oraz Investment Zandar Holdings Ltd. - posiadają co najmniej 10 nieruchomości należących w przeszłości do BZ WBK, znajdujący się w całej Polsce.
Zdaniem gazety, od banku nieruchomości kupowali właśnie ci biznesmeni - bracia Andrzej i Waldemar Kowalczykowscy. Następnie mieli sprzedawać większość udziałów do spółki założonej przez Marchewkę, a resztę wyceniać tak, aby znacząco wzrosła wartość nieruchomości.
Według dziennikarzy "Gazety Wyborczej" sprawa łączy się z nagraniami z afery taśmowej, na których Morawiecki miał mówić "o zakupie nieruchomości na tzw. słupy".
Tak zwana afera taśmowa dotyczyła nagrywania rozmów kilkudziesięciu osób związanych z polityką i biznesem, do którego miało dochodzić w latach 2013-2014 w kilku stołecznych restauracjach, m.in. w lokalu Sowa & Przyjaciele. Wśród nagrywanych byli między innymi: ministrowie rządu Donalda Tuska, ówczesny prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka czy były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Inni bohaterowie afery ponieśli mniejsze kary. Kelnerzy Konrad Lassota i Krzysztof Rybka zostali skazani na kary 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz na kary grzywny. W przypadku czwartego z oskarżonych sąd odstąpił od wymierzenia kary i zobowiązał oskarżonego do wpłaty 50 tysięcy złotych na cel społeczny.