Do zdarzenia doszło 11 maja po godzinie 8 w Poznaniu na ul. św. Jerzego tuż przy skrzyżowaniu z Wierzbięcicami - donosi lokalny portal tenpoznan.pl. Wtedy w 16-letnią dziewczynkę wjechała kobieta poruszająca się na bordowym rowerze, do którego był przymocowany dziecięcy fotelik.
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że potrącona 16-latka jest niedowidząca i szła w tym czasie z domu do szkoły. Mai w drodze do szkoły zazwyczaj towarzyszy jedna z jej koleżanek, jednak tego dnia dziewczyna szła sama. Lokalny portal podkreślił, że jadąca rowerem kobieta jechała po chodniku, choć w tym przypadku powinna poruszać się po drodze.
Po potrąceniu Maja upadła, a kobieta zeszła z roweru i zaczęła szarpać dziedzinę za włosy oraz wyzywać. 16-latce pomógł 13-letni chłopiec, który akurat przechodził i zauważył niebezpieczną sytuację. Kiedy kobieta ujrzała nastolatka, uciekła z miejsca zdarzenia.
Potrącona dziewczyna miała zdartą skórę na kolanach, łokciach oraz czole i była poobijana na twarzy, oraz rękach. Skrzyła się również na ból głowy. Mieszkańcy Wildy postanowili odszukać kobietę na własną rękę i opublikowali post na facebookowej grupie: Nieformalna Grupa Wildecka. Chłopiec, który był świadkiem zdarzenia zapamiętał jak wygląda kobieta. Była w średnim wieku i miała brązowe włosy spięte do tyłu. "Mój syn zapamiętał panią całkiem dobrze. Taki mu zafundowała pani początek dnia. Jestem dumna, że zareagował. Jestem wkurzona, że w ogóle doszło do takiej sytuacji" - czytamy w poście.
Dzięki nagłośnieniu akcji przez mieszkańców Poznania, policji udało się namierzyć kobietę, która potrąciła 16-latkę.