Dzięki dwóm zastępom strażaków, którzy brali udział w akcji ratowniczej w Żulinie, udało się uratować samca sarny. Jeden ze strażaków dotarł do zwierzęcia dzięki prowizorycznemu przejściu z desek. Zwierzę udało się uratować, po czym został skierowany do ośrodka rehabilitacji i wypuszczony na wolność.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 15. Do Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krasnymstawie wpłynęło zawiadomienie o koziołku, który utknął na bagnistym terenie w Żulinie w powiecie krasnostawskim. - Zwierzę weszło do stawu rybnego, z którego wcześniej spuszczono wodę. Po kilkudziesięciu metrach zaczęło brodzić w błocie i nie mogło się stamtąd wydostać - przekazuje starszy kapitan Kamil Bereza z KPPSP w Krasnymstawie.
Jeden ze strażaków dotarł do zwierzęcia dzięki prowizorycznemu przejściu z desek. Mężczyzna był zabezpieczony liną asekuracyjną i dostał się do koziołka. Po wyciągnięciu go na brzeg podano mu kroplówki i leki wzmacniające. Zwierzę zostało przetransportowane do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Skrzynicach Drugich pod Lublinem, prowadzonego przez Stowarzyszenie Leśne Przytulisko.
- Koziołek był osłabiony i wychłodzony. Przypuszczamy, że ugrzązł w błocie w nocy z poniedziałku na wtorek. Dostał kroplówki i leki wzmacniające. Następnego dnia wieczorem był na tyle silny, że wypuściliśmy go na wolność - przekazała Lena Grusiecka, która prowadzi ośrodek.