Pod koniec kwietnia 2021 r. na komisariat w Luboniu (woj. wielkopolskie) zgłosił się 10-letni Kacper, który powiedział policjantom, że nie może już znieść kar wymierzanych mu przez ojczyma. Jak relacjonowali mundurowi, chłopiec miał na sobie ogrodowe klapki i podartą piżamę. Był głodny - mówił, że poprzedniego dnia ojczym za karę zabrał mu jedzenie.
Chłopiec wykorzystał moment, gdy rodziców nie było w mieszkaniu. Założył dresy na rozdartą piżamę i napisał list, w którym poinformował: "Uciekłem. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Żałuję, że z wami jestem. Do widzenia". Potem poszedł na policję.
Z relacji Kacpra wynikało, że był w domu traktowany jak niewolnik. Kazano mu m.in. ścielić łóżka, myć i pastować podłogi po kilka razy w tygodniu oraz pisać długie wypracowania (np. o szczepionkach), co zajmowało mu nawet kilka godzin. A kiedy dziecko źle wykonało swoje zadania, karano je: chłopiec miał zakaz wychodzenia na dwór, grania na komputerze czy czytania książek, był bity pasem i rękoma po plecach, pośladkach i nogach, wiązany i zmuszany do stania w kącie, a nawet podduszany.
10-latek był też głodzony - ojczym wydzielał mu jedzenie. Bez jego zgody dziecko nie mogło wziąć niczego z lodówki. Matka przyznała z kolei, że Kacper był pod pełną kontrolą - przez dwa miesiące ojczym obserwował go przez kamerę, a potem na komputerze zainstalował dodatkowo program szpiegujący.
- Chłopiec nie mógł spać na łóżku, gdy położył sobie główkę na poduszce, dostał za to wielkie lanie - opisała sierż. Monika Korfanty w rozmowie z TVN24. Dodała, że kary miały "uszlachetniać" dziecko.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl >>>
W czwartek Sąd Rejonowy Poznań Nowe Miasto ogłosił wyrok w tej sprawie. Ojczym Kacpra - Robert H. - za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad chłopcem ze szczególnym okrucieństwem został skazany na pięć lat więzienia - poinformowała "Gazeta Wyborcza". Mężczyzna dostał też zakaz kontaktowania się i zbliżania do Kacpra. Pięć lat więzienia w zawieszeniu sąd wymierzył również Katarzynie W. - matce chłopca. Ona też ma zakaz zbliżania się do syna. Wyroki są nieprawomocne.
- Mężczyzna stosował przemoc, wyzywał chłopca w sposób wulgarny, krzyczał na niego, karał za błahe przewinienia, zakazywał mu czytania książek czy wychodzenia na dwór, kazał mu stać w jednym miejscu z wyciągniętymi rękami, klęczeć, podnosił go za rzeczy, ciągnął za uszy, bił, chwytał za kark - wyliczał prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, cytowany przez TVN24.
- Szokujące było też to, że matka nie stanęła w obronie dziecka i nie zrobiła tak naprawdę nic, żeby dziecku pomóc, swojemu dziecku - podkreśliła prokuratorka Marcelina Roszkiewicz.
Sędzia Krzysztof Kaźmierski, uzasadniając wyrok, podkreślił, że oskarżony "urządził piekło małoletniemu", a poszukiwanie przez Kacpra pomocy na komisariacie nazwał "aktem odwagi". Chłopiec trafił do rodziny zastępczej, jest pod stałą opieką psychologa.
***
Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Poradnia Telefoniczna "Niebieskiej Linii" czynna jest codziennie od 12 do 18 pod numerem tel. 22 668-70-00. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.
Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>