Warszawa. Ambasador Rosji oblany czerwoną farbą, wyrwano mu wieniec. "Hańba, hańba!"

Rosyjscy dyplomaci chcieli złożyć wieniec na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich z okazji Dnia Zwycięstwa. Nie udało im się tego zrobić - zostali oblani czerwoną falą przez demonstrantów. Ci krzyczeli: "Hańba".
Zobacz wideo Putin wraca do idei wielkiego mocarstwa? Prof. Legucka: Próbuje odbudować Związek Sowiecki

Rafał Miżejewski, dziennikarz Radia ZET, poinformował, że w poniedziałek koło Cmentarza Żołnierzy Radzieckich w Warszawie rozwieszono banery dot. zbrodni popełnianych przez Rosjan w Ukrainie. "Zbrodnie wojenne w Mariupolu i Buczy. Tysiące zabitych cywilów" - takie hasło miało przywitać ambasadora Federacji Rosyjskiej.

Demonstrujący przed cmentarzem mieli ze sobą ukraińskie flagi, a także ubrania poplamione czerwoną farbą i baner z napisem "Zbrodniarze". Na transparentach pojawiły się również hasła: "Putin jest zbrodniarzem wojennym", "ratujcie Mariupol, ratujcie Azowstal" oraz "jesteście twarzą nazizmu".

Rosyjscy dyplomaci oblani czerwoną farbą

W poniedziałek rosyjscy dyplomaci chcieli złożyć wieniec na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich z okazji Dnia Zwycięstwa. Próbowali ominąć demonstrację, jednak protestujący im nie pozwolili. Rosjanie zostali oblani czerwoną farbą. Ambasadorowi Rosji w Polsce Siergiejowi Andriejewowi wyrwano także wieniec. - Hańba, hańba, hańba! Zbrodniarze! - krzyczeli zgromadzeni ludzi.

"Rosyjscy dyplomaci oblani czerwoną farbą uciekają sprzed Cmentarza Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Wieńca nie złożyli" - napisał na Twitterze Rafał Miżejewski i opublikował nagranie:

Piotr Halicki z Onetu udostępnił nagranie, na którym widać oblanie ambasadora Rosji w Warszawie symboliczną "krwią":

Z kolei na pomniku ktoś zamieścił napis "zabić Putina" w barwach ukraińskiej flagi.

"Przed godz. 12:00 na terenie Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich byliśmy zmuszeni do podjęcia interwencji. O szczegółach będziemy informować po zakończeniu działań" - przekazała Komenda Stołeczna Policji.

Putin kłamał podczas przemówienia

W poniedziałek podczas defilady na placu Czerwonym w Moskwie Władimir Putin oskarżył NATO i Ukrainę o sprowokowanie wojny i zagrożenie bezpieczeństwu Rosji.

Już na początku przemówienia Władimir Putin odniósł się do wydarzeń w Ukrainie. Powiedział, że Zachód rzekomo przygotowywał atak na Rosję. - Otwarcie prowadzono przygotowania do operacji w Donbasie, do wtargnięcia na nasze historyczne ziemie, włączając Krym. W Kijowie mówiono o możliwości wykorzystania broni jądrowej. Blok NATO rozpoczął aktywne, wojskowe przejmowanie przylegających terytoriów - kłamał rosyjski prezydent.

Więcej o: