5 maja wypada Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych oraz Dzień Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. Przed Sejmem odbyła się konferencja prasowa z udziałem Donalda Tuska. Szef PO powiedział, że osoby z niepełnosprawnościami nie zostały wpuszczone do parlamentu, chociaż miały wziąć udział w konferencji na temat projektu ustawy o rentach socjalnych.
- Drożyna, inflacja na poziome kilkunastu proc. to coś, co odczuwamy wszyscy bez wyjątku, ale przy tak niskich świadczeniach socjalnych dla osób niepełnosprawnych, rodziców to może doprowadzić do rozpaczy i de facto uniemożliwić realną opiekę nad osobami niepełnosprawnymi. Oprócz serca trzeba mieć ten przysłowiowy złamany grosz, żeby się nimi opiekować - zaczął na konferencji prasowej Donald Tusk. Szef Platformy Obywatelskiej wspomniał też o pracownikach opieki społecznej, którzy przy tak wymagającej pracy mają od lat bardzo niskie zarobki.
Iwona Hartwich z Koalicji Obywatelskiej powiedziała o ustawie, która pozwoliłaby na godniejsze życie osób z niepełnosprawnościami. Mówiła o Funduszu Solidarnościowym, który mimo zapowiedzi nie został przyznany dla tych osób. W związku z tym będą zbierane podpisy pod projektem ustawy o rencie socjalnej, która mogłaby podwyższyć świadczenia osobom niezdolnym do samodzielnego życia. Potrzebnych jest 100 tysięcy podpisów.
Syn Iwony Hartwich podkreślił, że od momentu ich 40 dniowego protestu w Sejmie tak naprawdę nic się nie zmieniło. Nie ma pomocy przy zakupie sprzętu do rehabilitacji, dofinansowania do rehabilitacji czy asystentów, którzy pomagaliby osobom z niepełnosprawnościami. - Nie można wyżyć za 1217 złotych. Walczymy o minimum, o rentę w wysokości najniższej krajowej. To byłoby minimum godności, zabezpieczenie nas na przyszłość - powiedział radny Torunia Jakub Hartwich.
- Szkoda, ze musimy o taką błahostkę walczyć, walczyć o coś, co powinno nam być dane. Osoby z niepełnosprawnościami nie są zauważane w Polsce. Szkoda, że jesteśmy na marginesie społecznym, patrzymy na to przez łzy - dodał kolejny uczestnik konferencji prasowej. - Szkoda, że nie zostaliśmy wpuszczeni do Sejmu. Najwyraźniej jesteśmy najgroźniejszą grupą społeczną. Chciałem powiedzieć, że się nie poddamy - dodał dalej.
- Po raz kolejny nie zostaliśmy wpuszczeni do Sejmu. Z przykrością stwierdzam, że parlament nie jest domem wszystkich Polaków, tylko rządzących - dodała matka jednego z mężczyzn obecnych na konferencji. - Uzasadnienie było pokrętne. W pierwszej chwili stwierdzono, że wpłynęło złe zawiadomienie. Że gdyby było tam napisane "na konferencję" tobyśmy weszli - wyjaśniła dalej Iwona Hartwich.