Trójmiasto. Ukraińcy dostają mandaty w komunikacji miejskiej. "Potrzebna jest wyraźna informacja"

Od 1 maja zmieniły się zasady podróżowania komunikacją miejską w Trójmieście. Od kilku dni obywatele Ukrainy dostają liczne mandaty, ponieważ nie mogą już korzystać z darmowych przejazdów tramwajami, autobusami czy trolejbusami. Okazuje się, że na przystankach oraz w samych pojazdach nie ma informacji przypominającej.

Darmowe przejazdy dla obywateli Ukrainy były możliwe do końca kwietnia. Dotyczyło to Sopotu, Gdyni oraz Gdańska. Wiele osób korzystało z tego udogodnienia, ponieważ mieli dzięki temu możliwość załatwienia wszystkich, niezbędnych spraw urzędowych. Teraz ten przywilej dotyczy jedynie pociągów, a uchodźcy otrzymują kary pieniężne za brak biletu w pozostałych środkach komunikacji. Mieszkańcy Trójmiasta zgłaszają, że kontrolerzy od początku miesiąca notorycznie wypisują mandaty uchodźcom.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Skąd się bierze zmącona woda nad polskim morzem?

Trójmiasto. "Ta pomoc była potrzebna"

Jeden z czytelników portalu trojmiasto.pl zwrócił uwagę na brak dodatkowych informacji dla obywateli Ukrainy. Zwrócił też uwagę na potrzebę tego rodzaju pomocy, która w pierwszych tygodniach wojny była niezbędna. "Ta pomoc była potrzebna w pierwszych tygodniach po szoku związanym z wybuchem wojny i ucieczką spod rosyjskich bomb i rakiet. Dzisiaj jednak się skończyła i nie oceniam tego krytycznie. Ci uchodźcy, którzy zostali w Trójmieście, mieli czas, by jakoś ogarnąć swoje sprawy i dowiedzieć się, jak działa komunikacja. Wiem, że wielu z nich trudno związać koniec z końcem, ale bilety nie są w końcu przesadnie drogie" - pisze Stanisław, czytelnik portalu trojmiasto.pl.

Problem polega jednak na tym, że wielu uchodźców nie otrzymało informacji, że darmowe przejazdy się skończyły. "Można to zobaczyć od kilku dni w tramwajach i autobusach, którymi sporo jeżdżę. Już trzeci raz widziałem kontrolerów zatrzymujących zaskoczonych Ukraińców i wypisujących im mandat".

Trójmiasto. Uchodźcy zaskoczeni mandatami

Według mieszkańców Trójmiasta informacja nie dotarła do uchodźców, co skutkuje tym, że podczas kontroli są zaskoczeni.

Jechałem w poniedziałek, 2 maja, z grupką kobiet z Ukrainy. Widać było, że w tramwaju spotkały się przypadkiem. Rozmawiały o tym, skąd pochodzą. Dwie młode, rezolutne, z dwójką dzieci i starsza pani, nieco zahukana, z sześcioletnim chłopcem na kolanach. Gdy pojawili się kontrolerzy, kobiety wyjęły paszporty - pewnie tak, jak robiły to przez ostatnie dwa miesiące. Kontrolerzy grzecznie, ale stanowczo wyjaśnili im, że powinny mieć skasowane bilety.

Okazało się, że otrzymają mandat w wysokości 150 złotych. Tłumaczenie nic nie dało, kontrolerzy grzecznie poinformowali, że mandat musi być wystawiony. Czytelnik zwrócił też uwagę, że takie sytuacje zapewne wywołują w uchodźcach negatywne wspomnienia i emocje. "Chłopiec się przestraszył, w jego oczach pojawiły się łzy. Nie wiem, co przeszedł wcześniej, ale zakładam, że ostatnie miesiące mogły być najgorszymi w jego życiu. Serce mi zmiękło, bo mam synka w jego wieku" - pisze czytelnik. Jak się okazało, mężczyzna chciał zapłacić mandat.

Trójmiasto. Brak widocznych informacji o zakończeniu darmowych przejazdów

Mieszkańcy Trójmiasta zwracają uwagę, że konieczne jest umieszczanie informacji w języku ukraińskim. Tego typu przypomnienie pozwoli uniknąć podobnych sytuacji.

"Widziałem takie sytuacje już ze trzy razy, więc w skali Trójmiasta musiało być ich znacznie więcej. Uważam, że potrzebna jest wyraźna informacja po ukraińsku w pojazdach i na przystankach, że darmowych przejazdów już nie ma. Nie byłoby kłopotu, a także niesmaku, który może się pojawić, gdy zaskoczeni uchodźcy traktowani są jako potencjalni oszuści" - przekazuje czytelnik portalu trojmiasto.pl.

Więcej o: