W czwartek 28 kwietnia po południu spod bramy obozu w Auschwitz wyruszył w milczeniu Marsz Żywych, wśród uczestników było osiem osób ocalałych z Zagłady. Żydzi z całego świata oraz Polacy w Dniu Pamięci o Ofiarach Zagłady od wielu lat przechodzą trasę między dwoma dawnymi niemieckimi nazistowskimi obozami: Auschwitz i Birkenau. W tym roku w wydarzeniu bierze udział także prezydent Andrzej Duda. Marsz odbywa się po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa.
Podobnie, jak przed laty, sygnałem do rozpoczęcia marszu spod bramy z napisem "Arbeit macht frei" był dźwięk szofaru - baraniego rogu w żydowskiej tradycji wzywającego do pokuty. Główne uroczystości odbyły się przy ruinach dawnych krematoriów, gdzie teraz stoi pomnik ofiar Holokaustu. Wcześniej, jeszcze przed wyruszeniem marszu, Andrzej Duda złożył wieniec przy Ścianie Śmierci, ustawionej między blokiem 10 a 11 w Auschwitz I, przed którą esesmani zamordowali kilka tysięcy osób.
Pierwszy marsz odbył się w 1988 roku. Kolejne odbywały się co dwa lata, a od 1996 do 2019 roku marsz organizowany był co roku. W najliczniejszym uczestniczyło 20 tysięcy osób, w tym delegacje z prawie 50 krajów. W marszach szli między innymi prezydenci i premierzy Polski oraz Izraela, nobliści i duchowni różnych wyznań. Według Kancelarii Prezydenta w tym roku w wydarzeniu miało wziąć udział około dwóch tys. młodych uczestników, w tym ok. 350 Polaków.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Marsz Żywych to przedsięwzięcie symboliczne i edukacyjne. Uczestnicy przemierzają trzykilometrową drogę śmierci. Żydzi z różnych krajów odwiedzają miejsca Zagłady, które Niemcy utworzyli podczas drugiej wojny na okupowanych ziemiach polskich.
Do momentu wyzwolenia niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ponad milion osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów i radzieckich jeńców wojennych. Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku.