- Tuż przed godz.15 zastęp Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego dotarł do jednego z poszkodowanych. Lokalizacja odpowiadała temu, co uzyskaliśmy z sygnałów lamp - powiedział na briefingu prasowym dyrektor ds. pracy w Zofiówce Marcin Gołębiowski.
Obecnie ratownicy podejmują próbę wydostania go spod wody i przetransportowania do bazy, a następnie na powierzchnię.
Teraz ratownicy próbują zlokalizować pozostałych trzech poszukiwanych górników.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Od późnych godzin wieczornych trwało wypompowywanie wody z kopalni, co umożliwiło ratownikom dotarcie do poszkodowanych. Ratownicy namierzyli wcześniej sygnały, które prawdopodobnie pochodzą od lamp zasypanych pod ziemią pracowników Zofiówki. W sobotę w kopalni doszło do wstrząsu i wycieku metanu. Wyciek został ostatecznie zneutralizowany.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska, poinformowała, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Zofiówka. Jak zaznaczyła w rozmowie z TVN24, postępowanie dotyczy "sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez dopuszczenie do prowadzenia robót górniczych w rejonie zagrożonym ryzykiem tąpnięcia i wypływem metanu".
Postępowanie prowadzone będzie pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, które skutkowało śmiercią co najmniej sześciu osób.
Także prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołał komisję do zbadania przyczyn i okoliczności wypadków w kopalni Zofiówka. Komisja będzie pracowała pod przewodnictwem dyrektora Departamentu Górnictwa WUG Zbigniewa Rawickiego. W jej skład weszli eksperci, specjaliści i naukowcy m.in. z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, Politechniki Śląskiej i Głównego Instytutu Górnictwa.