"We wtorek, 26 kwietnia, przed godziną 10 zmarł kolejny z górników, przebywający na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii Centrum Leczenia Oparzeń. Stan pacjenta był skrajnie ciężki - miał oparzenia 80 proc. powierzchni ciała, w tym 45 proc. III stopnia, a także oparzenia dróg oddechowych - poinformowali przedstawiciele CLO w komunikacie. Mężczyzna miał 37 lat.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
37-latek jest siódmą ofiarą wybuchu metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jak pisaliśmy, szpital w Siemianowicach Śląskich poinformował w niedzielę 24 kwietnia o śmierci 31-letniego górnika, który przebywał - wraz z pozostałymi poszkodowanymi - w Centrum Leczenia Oparzeń (CLO). "Stan pacjenta był skrajnie ciężki - oparzenia 90 proc. powierzchni ciała, w tym 35 proc. oparzeń III stopnia wraz z oparzeniem dróg oddechowych" - przekazał szpital.
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przebywa obecnie 20 ofiar wypadku w kopalni Pniówek - z czego trzy osoby na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii. W poniedziałek 25 kwietnia Przemysław Strzelec, wicedyrektor szpitala, poinformował o ich bardzo ciężkim stanie. Utrzymywani są w stanie śpiączki farmakologicznej. Mają rozległe poparzenia ciała, rzędu 80-90 proc., oraz dróg oddechowych. 17 pozostałych ofiar wybuchu jest na innych oddziałach szpitala.
Przypominamy, że środę 20 kwietnia w kopalni Pniówek należącej do JSW doszło do dwóch wybuchów metanu. Dotąd potwierdzono śmierć siedmiu ofiar tej katastrofy - cztery osoby zginęły w kopalni, trzy zmarły w szpitalu. Siedem osób znajduje się nadal pod ziemią. W czwartek doszło tam do kolejnych wybuchów metanu - z tego powodu postanowiono przerwać poszukiwania pozostałych górników.
- Takich przypadków w górnictwie nie zdarzało się dużo. Jednym z nich był wypadek w kopalni Brzeszcze. Powrót po tego pracownika był możliwy po ośmiu miesiącach. My, izolując rejon, zostawiamy w tym obszarze linie chromatograficzne. Będziemy na bieżąco analizować atmosferę za korkami. Wtedy po jakimś czasie będzie można podjąć decyzję, czy wejście w tamten rejon jest możliwe. Dzisiaj nie możemy określić jakiegoś terminu. Wejście z powrotem w ten rejon to jest kwestia miesięcy - mówił w piątek (22 kwietnia) prezes JSW Tomasz Cudny, którego cytują enowiny.pl.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.