"Odebraliśmy cztery sygnały z lamp górników". Nowy komunikat ws. akcji ratowników w Zofiówce

Sygnały z czterech nadajników w lampach górników zostały zlokalizowane - przekazał prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) Tomasz Cudny. Po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka śmierć sześciu osób potwierdzono, a czterech górników nadal uznaje się za zaginionych. Akcja ratownicza trwa już trzecią dobę.

Zlokalizowano sygnały z czterech nadajników w lampach górników poszukiwanych po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka - przekazał na konferencji prasowej prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) Tomasz Cudny. Zapowiedział także, że planowane jest wypompowywanie wody z zalewiska.

Akcja jest kontynuowana, ale do rana nie powinno być wydarzeń, które ją zdynamizują

- dodał.

Dotychczas potwierdzono, że śmierć w wyniku katastrofy poniosło sześciu górników. Cały czas trwa akcja ratownicza, której celem jest dotarcie do czterech pozostających w wyrobisku poszkodowanych.

Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

- Odebraliśmy cztery sygnały z lamp. Mamy pewne zaburzenia, te sygnały są na 112, 117 i 118 metrze. (…) Dwa sygnały praktycznie nakładają się na siebie - podał Tomasz Cudny.  Jak zaznaczył, ratownicy dotarli do lokalizacji indywidualnych nadajników, które są zamontowane w lampach. Ostatni odcinek o długości 55-metrów jest zatopiony do 1,5 metra. W związku z tym woda ma zostać wypompowana, by umożliwić ekipie poszukiwawczej dotarcie do ratowników.

Zobacz wideo Piotr Woźny: Przed polską energetyką dekada gigantycznych wyzwań

Premier: Kontrole we wszystkich kopalniach. Prokuratura wszczęła śledztwo

W sobotę około 3.40 doszło do wstrząsu w kopalni Zofiówka - w rejonie wstrząsu było 52 górników. 42 wyszło z kopalni o własnych siłach, a dziesięciu zostało pod ziemią. Potwierdzono śmierć sześciu z nich, czterech wciąż jest poszukiwanych.

Miniony tydzień już jest nazywany "czarnym tygodniem górnictwa",  bo w zeszłą środę do wybuchu i zapalenia metalu doszło z kolei w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Do kolejnego wybuchu metanu doszło, gdy na pomoc górnikom ruszyli ratownicy.

W poniedziałek wieczorem premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w Polsat News, że wszystkie kopalnie zostaną skontrolowane pod kątem bezpieczeństwa warunków pracy. To reakcja na śmiertelne wypadki w dwóch zakładach należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Morawiecki mówił, że należy sprawdzić, czy doszło do niedopatrzeń, błędów proceduralnych, czy też jedynie do "zbiegów okoliczności". Szef rządu przekazał też kondolencje rodzinom zmarłych górników.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, Joanna Smorczewska, poinformowała w poniedziałek, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Zofiówka. Jak zaznaczyła w rozmowie z TVN24, postępowanie dotyczy "sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez dopuszczenie do prowadzenia robót górniczych w rejonie zagrożonym ryzykiem tąpnięcia i wypływem metanu".

Prezes WUG powołał komisję do zbadania przyczyn i okoliczności wypadków w kopalni Zofiówka

Prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołał komisję do zbadania przyczyn i okoliczności wypadków w kopalni Zofiówka.

Komisja będzie pracowała pod przewodnictwem dyrektora Departamentu Górnictwa WUG Zbigniewa Rawickiego. W jej skład weszli eksperci, specjaliści i naukowcy m.in. z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, Politechniki Śląskiej i Głównego Instytutu Górnictwa.

Do głównych zadań Komisji będzie należało m.in.: określenie mechanizmu wstrząsu wysokoenergetycznego w Jastrzębskiej Spółce Węglowej S.A. KWK "Borynia-Zofiówka" Ruch "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju z 23 kwietnia oraz jego przyczyn; analiza zagrożenia metanowego w kontekście tąpnięcia; przygotowanie opinii w zakresie wpływu prowadzonych robót na sejsmiczność w rejonie zaistniałego zdarzenia oraz możliwości dalszego prowadzenia ruchu zakładu górniczego w tym rejonie, a także ocena akcji ratowniczej.

Więcej o: