Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, Joanna Smorczewska, poinformowała, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Zofiówka. Jak zaznaczyła w rozmowie z TVN24, postępowanie dotyczy "sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez dopuszczenie do prowadzenia robót górniczych w rejonie zagrożonym ryzykiem tąpnięcia i wypływem metanu".
Postępowanie prowadzone będzie pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, które skutkowało śmiercią co najmniej sześciu osób.
Do wstrząsu w kopalni Zofiówka doszło w sobotę przed 4 rano. Na miejscu pracowało 52 pracowników, z których większość bezpiecznie opuściła zagrożony teren. 10 osób pozostało jednak pod ziemią. Do tej pory potwierdzono śmierć sześciu z nich. Trwają poszukiwania pozostałej czwórki.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Także prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołał komisję do zbadania przyczyn i okoliczności wypadków w kopalni Zofiówka. Komisja będzie pracowała pod przewodnictwem dyrektora Departamentu Górnictwa WUG Zbigniewa Rawickiego. W jej skład weszli eksperci, specjaliści i naukowcy m.in. z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, Politechniki Śląskiej i Głównego Instytutu Górnictwa.
Do głównych zadań Komisji będzie należało m.in.: określenie mechanizmu wstrząsu wysokoenergetycznego w Jastrzębskiej Spółce Węglowej S.A. KWK "Borynia-Zofiówka" Ruch "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju z 23 kwietnia oraz jego przyczyn; analiza zagrożenia metanowego w kontekście tąpnięcia; przygotowanie opinii w zakresie wpływu prowadzonych robót na sejsmiczność w rejonie zaistniałego zdarzenia oraz możliwości dalszego prowadzenia ruchu zakładu górniczego w tym rejonie, a także ocena akcji ratowniczej.
W wyniku wybuchów metanu w kopalni Pniówek w Pawłowicach (woj. śląskie) w ubiegłą środę, zginęło sześciu górników (czterech w kopalni, dwóch w szpitalu), siedmiu kolejnych nie odnaleziono. Obecnie 20 pracowników kopalni przebywa w szpitalu w Siemianowicach Śląskich, w tym czterech na oddziale intensywniej opieki medycznej.
Stan zdrowia pacjentów, którzy są na oddziale intensywnej terapii, jest ciężki. - Cały czas walczymy o ich życie - mówił w TVN24 lekarz Przemysław Strzelec ze szpitala w Siemianowicach Śląskich. Jak podkreślił, te stany cały czas są bardzo ciężkie, ale na chwilę obecną stabilne.
Więcej informacji o katastrofie w kopalni Pniówek można przeczytaj poniżej: