Jastrzębska Spółka Węglowa poinformowała nad ranem, że w nocy w kopalni Borynia-Zofiówka Ruch Zofiówka doszło do wstrząsu połączonego z intensywnym wypływem metanu. Incydent odnotowano w przodku D4a, na poziomie 900 metrów.
"Sztab akcji nie ma kontaktu z dziesięcioma pracownikami. W rejonie wypadku było 62 pracowników, 52 z nich wyszło o własnych siłach. Do zdarzenia doszło w sobotę o 3:40. Trwa akcja ratownicza" - czytamy w komunikacie spółki [liczby zostały zaktualizowane - wcześniej JSW mówiła o 52 osobach na powierzchni, ale zaktualizowała te dane - red.].
O postępach akcji ratowniczej rzecznik spółki informował na antenie TVP Info. - Trwa akcja ratunkowa. Pracuje 6 zastępów, czyli 30 ratowników - mówił Sławomir Starzyński.
Doniesienia skomentował też premier Mateusz Morawiecki. "Kolejne smutne wieści ze Śląska - w nocy w KWK Borynia Zofiówka Ruch Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju miał miejsce wstrząs wysokoenergetyczny. Nie ma kontaktu z 10 pracownikami pracującymi w tym rejonie. Myślami jestem z ich rodzinami, które otrzymają niezbędną opiekę i wsparcie" - napisał.
Nocny incydent jest kolejnym. Kwadrans po północy w środę doszło bowiem do wybuchu i zapalenia się metanu w kopalni Pniówek. Katastrofa zaskoczyła pod ziemią 42 pracowników. W czasie akcji ratowniczej doszło do drugiego wybuchu. Wśród pięciu ofiar śmiertelnych jest jeden ratownik.
Finalnie do szpitala trafiło 20 osób, 10 leczonych było w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl
W czwartek media informowały o kolejnym zdarzeniu. Podczas wycofywania się ratowników ponownie doszło do wybuchu. - Część górników odniosła obrażenia, trzy osoby są w poważniejszym stanie, ale nikomu nie zagraża utrata życia w tym momencie. Z ogromnym podziwem obserwujemy tę akcję i determinację ratowników całego zespołu i sztabu, aby pójść po swoich kolegów i walczyć o życie - powiedział na konferencji prasowej Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski.
Wybuchów było więcej - łącznie siedem. - Nie wiemy, skąd następuje dopływ tlenu, ponieważ wzrost stężenia metanu w tej sytuacji powinien nam pomagać - mówił w piątek dziennikarzom Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wciąż nie nawiązano kontaktu z siedmioma uwięzionymi w rejonie katastrofy górnikami.