Prokuratura Okręgowa w Zamościu (woj. lubelskie) oskarżyła 43-letniego Huberta C. o podpalenie mobilnego punktu szczepień i sanepidu w Zamościu w sierpniu 2021 roku. Akt oskarżenia wpłynął już do Sądu Rejonowego w Zamościu. Mężczyźnie grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna odpowie również za podpalenie dwóch masztów telekomunikacyjnych we wrześniu 2020 r. na terenie miejscowości Złojec (woj. lubelskie), za co może grozić do 8 lat więzienia. Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów. Przebywa w areszcie tymczasowym.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Do Sądu Rejonowego w Zamościu wpłynął już akt oskarżenia. - Pierwszy zarzut polega na tym, że podejrzany dopuścił się przestępstwa o charakterze terrorystycznym w celu poważnego zastraszenia wielu osób, dokonując podpalenia budynku Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ul. Peowiaków w Zamościu i mobilnego punktu szczepień przy Rynku Solnym - cytuje rzecznika Prokuratury Okręgowej w Zamościu Artura Szykułę RMF FM za PAP.
Według ustaleń śledczych, straty powstałe w wyniku zniszczeń wynoszą łącznie ok. 380 tys. zł. Wcześniej szkody mobilnego punktu zostały oszacowane na 8 tys. zł, a sanepidu - na 35 tys. zł. W momencie popełnienia przestępstw mężczyzna był w pełni świadomy swoich czynów. Biegli wykluczyli zaburzenia na tle psychicznym.
Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, do podpalenia punktu szczepień i sanepidu doszło w nocy z 1 na 2 sierpnia ubiegłego roku. "Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że nieznany mężczyzna około godziny 1 w nocy przyjechał rowerem pod mobilny punkt szczepień mieszczący się na Rynku Solnym i podłożył tam ogień" - przekazała wówczas Komenda Miejska Policji. W wykrycie sprawcy zaangażowana została specjalna grupa śledcza, złożona z funkcjonariuszy z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Zamościu oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Po zdarzeniu mężczyzna miał wyjechać z kraju do Szwajcarii. Został zatrzymany w lutym tego roku, gdy przekraczał granicę, by wrócić do swojego miejsca zamieszkania.
Policjanci z Lublina w poniedziałek 28 lutego poinformowali o zatrzymaniu w mediach społecznościowych. Do wpisu odniósł się Adam Niedzielski. "Dziękuję i gratuluję skuteczności w dochodzeniu. To dobitny sygnał, że każde przestępstwo będzie ukarane. To też jasny sygnał dla pewnego środowiska, które dziś walczy już na innym polu ideologicznym i może próbować podejmować podobne działania - skomentował na Twitterze szef resortu.
Obok podpalenia punktu szczepień i siedziby sanepidu nie przeszły obojętnie polskie władze. W poniedziałek 2 sierpnia 2021 roku podczas briefingu prasowego Mateusz Morawiecki nazwał zniszczenie placówek "bandyckim aktem". - Szczepienia są tą zaporą przed COVID-19, przed czwartą falą. […] To bardzo ważne, aby zatrzymać czwartą falę - mówił premier. - Będziemy niezwykle podchodzić do takich aktów - dodał. - Nie będzie żadnej tolerancji. Będziemy z całą determinacją ścigać wszystkie przypadki tego typu. […] Będą bardzo surowo karane - skomentował.
W mieście pojawił się również minister zdrowia Adam Niedzielski. Ogłosił wówczas nagrodę w wysokości 10 tys. zł dla osoby, która pomoże wskazać sprawcę. - Doszło do aktu terroru, który był skierowany nie tylko wobec pracowników punktu szczepień i osób, które się szczepią, ale i wobec państwa - skomentował szef resortu. Jak dodał, "została przekroczona granica, która upoważnia państwo do podjęcia bardzo surowych kroków wobec osób szerzących hejt i atakujących punkty szczepień".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.