IPN wyburzył trzy pomniki sławiące żołnierzy Armii Czerwonej. "Akt przywracania prawdy historycznej"

Trzy pomniki sławiące żołnierzy Armii Czerwonej zostały wyburzone w środę 20 kwietnia na polecenie IPN. Monumenty, upamiętniające Sowietów, zostały zdemontowane w miejscowościach: Garncarsko w województwie dolnośląskim, Międzybłocie i Siedlec w województwie wielkopolskim.

W Siedlcu był prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki, który mówił podczas rozbiórki pomnika, że działania te są wypełnieniem ustawy z 2016 roku. - Instytut Pamięci Narodowej, realizując swoje ustawowe zadania, nie dotyka cmentarzy i grobów, które są miejscem wiecznego spoczynku. Natomiast z pełną determinacją będzie realizował ustawę z 2016 roku, a więc wolę polskiego parlamentu, którą to wolą była dekomunizacja przestrzeni publicznej i zakaz propagowania w przestrzeni publicznej symboli totalitarnych - tłumaczył Karol Nawrocki.

Prezes IPN podkreślał, że jest to też "akt przywracania prawdy historycznej o postaciach, którym są poświęcone pomniki".

Na zdjęciach widać, że pomnik został oblany czerwoną farbą. Stało się to jednak wkrótce po tym, jak siły rosyjskie zaatakowały terytorium Ukrainy. "Ucierpiała" przede wszystkim tablica z napisem cyrylicą: "Wieczna chwała bohaterom poległym za honor i niepodległość sowieckiej ojczyzny".

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Putin zostanie usunięty? Dyner: Uczciwie mówiąc, byłoby to najlepsze rozwiązanie dla Rosji

Prezes IPN o żołnierzach sowieckich: Dziś stają się wzorem dla ludobójców

- Niesprawiedliwością wobec ofiar, gwałtem na historii, prawdzie historycznej i na przyzwoitości jest stawianie na cokołach tych, którzy niewolili wolne, niepodległe państwa, tych, którzy zadawali ból i cierpienie kobietom i dzieciom, tych, którzy dziś stają się wzorem dla ludobójców - niestety coraz bardziej doścignionym wzorem - dla ludobójców XXI wieku - powiedział Karol Nawrocki.

Prezes IPN przypomniał, że pomniki ku czci żołnierzy Armii Czerwonej są symbolem tragedii milionów Polaków.

- Przywołuję wszystkich polskich patriotów polskich, konspiratorów mordowanych w ubeckich katowniach, mordowanych polskich robotników w roku '56 w Poznaniu, w roku '70 w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie, w Elblągu i wszystkie ofiary stanu wojennego - to symbolem takiego systemu i na bagnetach takich ludzi jak ten sowiecki żołnierz wprowadzono system komunistyczny w Polsce - podkreślał Karol Nawrocki.

Wójt Gminy Siedlec Jacek Kolesiński mówił, że demontaż pomnika żołnierza Armii Czerwonej ma niezwykłą symbolikę.

- Dziś w dobie wojny w Ukrainie widzimy, jak system potrafi sterować ludźmi, bo to, co się dzieje, jest ludobójstwem, to co u nas się działo trudno było nazwać wyzwoleniem. Niech te pomniki przypominają nam, jak bardzo ważną rzeczą jest to, żebyśmy stanowili sami o sobie, abyśmy byli niezależni, mam nadzieję, że nigdy więcej takie pomniki nie będą stawiane - mówił wójt Gminy Siedlec.

Według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej w polskiej przestrzeni publicznej znajduje się wciąż około 60 pomników ku czci żołnierzy Armii Czerwonej.

IPN: Demontaż pomników Armii Czerwonej "nie jest skierowany przeciwko Rosji i Rosjanom"

Jak czytamy na stronie IPN poświęconej wyjaśnieniu procesu usuwania pomników, "państwo polskie z pietyzmem opiekuje się cmentarzami, na których leżą polegli żołnierze Armii Czerwonej, których wielu zginęło na terytorium Polski w walce z armią niemiecką. Polacy pochylają się także nad losem setek tysięcy jeńców sowieckich, eksterminowanych przez Niemców na terytorium Polski".

IPN informuje również, że demontaż pomników Armii Czerwonej "nie jest skierowany przeciwko Rosji i Rosjanom. Polacy doskonale zdają sobie sprawę, że miliony Rosjan były ofiarami tego samego, nieludzkiego totalitaryzmu. Jesteśmy przekonani, że wszystkie ofiary zasługują na pamięć i szacunek. Ten właśnie szacunek nakazuje usuwanie pomników, stanowiących pozostałość propagandy i fałszujących historię" - czytamy w oświadczeniu.

Więcej o: