3 lata więzienia za przerwanie mszy albo memy z papieżem. Solidarna Polska chce zaostrzyć prawo

Solidarna Polska składa w Sejmie projekt zmian w Kodeksie Karnym, które w ocenie polityków ugrupowania mają zagwarantować wiernym różnych kościołów większą ochronę prawną. Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł uważa, że konieczność zmian w prawie "jest spowodowana wzrostem przestępstw popełnianych przeciwko wolności religijnej". W myśl nowelizacji za samo zakłócanie nabożeństw grozić mogą dwa lata więzienia.

Zdaniem Marcina Warchoła prawo w obecnym kształcie jest "mocno niedoskonałe, dziurawe i zachęca do bezkarności, poniżania, szykanowanie wyznawców religii. Prowadzi do agresji". W związku z tym ochrona wolności religijnej spada na barki wiernych i ich "niemal heroicznej postawy, "którzy muszą okazać, że obrażono ich uczucia religijne". Autorzy projektu chcą zatem, aby karze podlegały osoby, które przeszkadzają w odbywaniu praktyk religijnych.

Zobacz wideo Bartoszewski: Jestem zaniepokojony, że na mszach uprawia się politykę

Trzy lata za obrazę uczuć religijnych. Nowy projekt polityków Ziobry

W projekcie Solidarnej Polski znajduje się postulat, aby karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia jej do lat dwóch podlegały osoby, "które publicznie lżą lub wyszydzają kościół, lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej".

Jeśli ktoś dopuściłby się tego czynu "przez środki masowej komunikacji", kara miałaby wynosić trzy lata więzienia. Na trzy lata mogłaby również zostać skazana osoba, która przerwie mszę świętą lub pogrzeb. Poza tym członkowie partii Zbigniewa Ziobry chcą, by nawet dwa lata więzienia groziły za zakłócanie nabożeństw i "publiczne znieważanie przedmiotu czci religijnej".

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Politycy Solidarnej Polski proponują, aby w Kodeksie karnym dodać kontratyp (czyli okoliczność wyłączającej bezprawność czyn), w myśl którego "nie popełnia przestępstwa, kto wyraża przekonanie, ocenę lub opinię związane z wyznawana religią głoszone przez kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej", a także, że "nie popełnia się tego przestępstwa jeżeli nie stanowi to czynu zabronionego przeciwko wolności sumienia i wyznania lub publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa".

Komentarze do projektu Solidarnej Polski: Talibanizacja Polski

Współprzewodnicząca Nowej Lewicy w Warszawie Anna-Maria Żukowska komentuje: "Solidarna Polska chce na dwa lata wsadzać do więzienia za wyszydzanie dogmatów i obrzędów - ale tylko kościoła, zatem z innych religii już można toczyć bekę. Gdzie równość wobec prawa? Czy już jesteśmy państwem wyznaniowym jednej religii?".

Europoseł Łukasz Kohut uważa, że projekt Solidarnej Polski to "talibanizacja Polski", a warszawski radny Marek Szolc komentuje, że "polska prawica jest kompletnie niepoważna". Opinię argumentuje - "W czasie, gdy w sąsiednim kraju trwa wojna, inflacja bije kolejne rekordy, a Polki i Polacy wykonują gigantyczny wysiłek, pomagając uchodźcom z Ukrainy, Solidarna Polska wychodzi i postuluje sadzanie do więzienia za memy z papieżem".

Zmiany w Kodeksie Karnym dotyczące surowszego akrania obrazy uczuć religijnych to kolejna z proponowanych w kwietniu 2022 roku propozycji Solidarnej Polski. Na początku miesiąca przekonywali o konieczności "deputunizacji" organizacji pozarządowych. Ich projekt ustawy niebezpiecznie przypomina przepisy funkcjonujące w  Rosji od 2012 roku.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Politycy Ziobry chcą m.in. żeby każda organizacja pozarządowa, której przychód za poprzedni rok przekroczył 250 tys. zł, miałaby obowiązek przekazać do Krajowego Rejestru Sądowego informacje o źródłach finansowania i o podmiotach udzielających wsparcia z zagranicy. Miałaby też obowiązek publikować na swojej stronie internetowej informacje o podmiotach udzielających wsparcia powyżej 10 tys. zł - krajowych lub nie.

Solidarna Polska chce 'deputinizować' organizacje pozarządoweSolidarna Polska chce "deputinizować" NGOsy ustawą rodem z Kremla

"Organizacje miałyby być poddawane kontrolom z urzędu, ale również na wniosek innych organizacji czy podmiotów. To z kolei pomysł, który mógłby sparaliżować prace nie tylko organizacji, ale również organu nadzoru. Przed kilkoma laty Ordo Iuris rozesłało do organizacji pozarządowych wnioski o dostęp do informacji publicznej, sprawiając, że NGO-sy, zamiast działalnością statutową, zajmowały się skanowaniem faktur. Nietrudno sobie wyobrazić, że w razie wejścia ustawy w życie fundamentaliści rozsyłaliby masowo wnioski o kontrole" - wskazywała w swoim tekście Wiktoria Beczek.

Więcej o: