Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tematem Porannej Rozmowy Gazeta.pl były rozwiązania, które Platforma Obywatelska proponuje w związku z pogłębiającą się inflacją. Marcin Kierwiński oceniał dotychczasowe działania prezesa NBP i rządu. Mówił także o bierności, w sytuacji agresji Rosji na Ukrainę. - Nie rozumiem, dlaczego rosyjskie ciężarówki wciąż przejeżdżają przez Polską grancię - stwierdził, podkreślając, że wojna trwa już 50 dni.
Polityk Platformy Obywatelskiej podkreślał, że podczas trwającej już 50 dni wojny w Ukrainie rządzący byli zdolni do wielu deklaracji, ale nie wprowadzili konkretnych rozwiązań uderzających w Rosję.
- Dlaczego przez 50 dni ten rząd nie robił kompletnie nic? W czyim interesie działał? - pytał.
Jeśli chodzi o ruski węgiel, cały czas mówią, że będą ograniczać, a nie ograniczają
- wyliczał gość Porannej Rozmowy Gazeta.pl. Podkreślił też, że w innych sytuacjach rząd udowadniał, że umie działać szybko. - Jak trzeba było demolować TK, to wystarczyły im 3 dni. W tej sprawie pokazują dziwną indolencję - stwierdził. Zdaniem Kierwińskiego "to nie jest normalne, że majątki rosyjskich oligarchów nie są w Polsce zamrożone."
Komentował także politykę zagraniczną PiS-u i bliskie relacje z Marine Le Pen i Viktorem Orbanem - europejskimi sojusznikami Putina.
- Jakie to jest odcinanie się od Orbana, skoro Kaczyński zgadza się, aby stacje Lotosu sprzedawać sojusznikowi Putina? - zauważył. Mówił, że kiedyś bliskie relacje z "eurofobami" traktował jako głupotę, teraz "jest to zdrada polskich interesów narodowych".
- Nie rozumiem, dlaczego polski premier spotyka się z płatnymi agentami Putina. Pani Le Pen przyznała to wprost, że jest opłacana przez Rosję - stwierdził.