Na mocy tajnej uchwały podpisanej 5 marca 1940 przez Józefa Stalina i jego towarzyszy z Politbiura, funkcjonariusze NKWD rozstrzelali blisko 22 tys. polskich oficerów z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, a także - w większości cywilów - osadzonych w więzieniach zachodniej Białorusi i Ukrainy.
Przez wiele lat władze sowieckie starały się przekonać światową opinię publiczną, że za zbrodnią katyńską stoją Niemcy. Prawda wyszła na jaw dopiero w 1990 roku, kiedy to Rosjanie przyznali, że masowe egzekucje przeprowadziło NKWD.
W Muzeum Katyńskim w Warszawie w środę 13 kwietnia rozpoczął się uroczysty Apel Pamięci w Dniu Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Bierze w nim udział prezydencki minister Wojciech Kolarski i minister obrony Mariusz Błaszczak. Uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni odbywają się w całej Polsce.
Warto zwrócić uwagę na to, że data obchodów nie jest przypadkowa. Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej przypada w rocznicę opublikowania przez Niemcy - 13 kwietnia 1943 roku - oficjalnej informacji o odkryciu w Katyniu masowych grobów polskich oficerów zamordowanych przez bolszewików.
- W Katyniu i w innych miejscach kaźni straciło życie 22 tysiące Polaków oficerów polskich. Byli to przede wszystkim oficerowie rezerwy, a zatem oni w okresie międzywojennym tworzyli elitę Rzeczpospolitej. To byli urzędnicy, nauczyciele, to byli wykładowy, ci, którzy wychowywali młode pokolenie, a którzy zostali w 1939 roku jako rezerwiści zmobilizowani, jako oficerowie znaleźli się w sowieckiej niewoli - mówi Szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
- Akcja była zaplanowana bardzo precyzyjnie, wspólnie z drugim okupantem, z niemiecką Trzecią Rzeszą, bo wtedy kiedy padały pierwsze strzały w Katyniu, padały również pierwsze strzały w Palmirach w ramach akcji AB przygotowanej przez Gestapo. Jeden i drugi okupant chciał wyniszczyć polskiej elity, chciał tym samym doprowadzić do tego, aby Polska pozbawiona elit, pozbawiona warstwy przywódczej, nigdy już się nie obraziła - dodaje.
Jan Józef Kasprzyk przypomniał też, że Rosja przez lata próbowała zatuszować prawdę i zrzucić winę na Niemców. - Kłamstwo jest zawsze elementem polityki Rosji, czy to białej, czerwonej czy putinowskiej. Tak było również w przypadku zbrodni katyńskiej, zakłamywano pamięć, obciążając tą zbrodnią Niemców, tak czyniono wtedy kiedy mogiły zostały odkryte przez Niemców w 1943 i tak czyniono przez cały okres również PRL-u. Warto wspomnieć, że zbrodnia katyńska stanęła na wokandzie również procesu norymberskiego, gdzie próbowano za zbrodnie tę obciążyć i Niemców - wyjaśnia.