Jak podaje wrocławska "Gazeta Wyborcza", zmarł były prokurator Stanisław Ozimina. Mężczyzna zajmował się między innymi sprawą niesłusznie oskarżonego i skazanego Tomasza Komendy.
Według słów rozmówcy dziennika, Ozimina zmarł w samotności, a jego pogrzeb odbył się na początku kwietnia tego roku. Mężczyzna w 2019 roku został skazany za korupcję. W związku z problemami zdrowotnymi niedawno otrzymał przepustkę z zakładu karnego, jednak już do niego nie wrócił. Podczas odbywania wyroku zmienił swoje dane osobowe.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W 2011 roku wpłynął akt oskarżenia w sprawie Oziminy, a osiem lat później mężczyzna został nieprawomocnie skazany na karę pięciu lat więzienia. Półtora roku później sąd wyższej instancji potwierdził wyrok. Sprawa byłego prokuratora dotyczyła lat 1996-2004, w których miał przyjmować łapówki za uchylenie decyzji o areszcie. To właśnie w tamtym czasie niesłusznie skazany został Tomasz Komenda. Ozimina został uznany za winnego ośmiu z 13 zarzucanych czynów. Do tego mężczyzna otrzymał siedmioletni zakaz wykonywania zawodu oraz został zobowiązany do zapłaty 30 tys. zł grzywny.
Ozimina był czwartym prokuratorem, który zajmował się tzw. zbrodnią miłoszycką popełnioną w 1997 roku. To właśnie on zadecydował o zatrzymaniu Tomasza Komendy i wniosku o areszt, a także pracował nad aktem oskarżenia. Ostatecznie został odsunięty od sprawy.
W 2000 roku Tomasz Komenda został niesłusznie skazany na 25 lat więzienia w sprawie gwałtu i zabójstwa nastolatki. Ostatecznie odsiedział 18 lat, spędzając 6540 dni w celi. Mężczyźnie zostało przyznane 13 milionów zł zadośćuczynienia.