Ogień zaczął się rozprzestrzeniać w poniedziałek około godz. 22. W gaszeniu pożaru uczestniczyły jednostki z powiatów: toruńskiego, wąbrzeskiego i aleksandrowskiego. Przez całą noc 44 zastępy strażaków próbowały ugasić pożar - informuje "Dziennik Toruński".
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na miejscu podczas gaszenia pożaru byli obecni st. bryg. Jacek Kaczmarek Kujawsko-Pomorski Komendant Wojewódzki PSP oraz st. bryg. Sławomir Reszkowski Komendant Miejski PSP w Toruniu. Oficer prasowy kpt. Przemysław Baniecki przekazał w poniedziałek, że "powierzchnia tego pożaru to blisko 1000 metrów kwadratowych. Nasze działania skupione są teraz na rozgarnianiu tej sterty śmieci i dogaszaniu pozostałości. Mamy wsparcie ze strony obsługi składowiska odpadów w postaci koparek, które rozgarniają teren" - podał informacje "Dziennik Toruński".
We wtorek prezydent Torunia Michał Zaleski ujawnił szczegóły związane z wykryciem i gaszeniem pożaru na terenie składowiska. - Pożar został ujawniony dzięki kamerom monitoringu zainstalowanym na wysypisku.
Obecni strażacy nie ukrywali, że tego typu pożary są bardzo trudne do opanowania. Ogień może pojawić się w kilku różnych miejscach. Strażacy musieli wykorzystywać ciężkie węże z wodą, aby trafić do miejsc, które płonęły na wysokich hałdach.
Wodę, którą wykorzystano do gaszenia ognia czerpano z hydrantu - była dowożona samochodami strażackimi. Korzystano także ze specjalnego zbiornika, który utworzono w ramach akcji gaśniczej.
- Do gaszenia pożaru używany był także piasek, zwożony na wysypisko wywrotkami. Pożar nie spowodował zagrożenia chemicznego. Kontrola wyjaśni, jaka była jego przyczyna - skomentował prezydent Zaleski.
Akcję gaśniczą utrudniał porywisty wiatr, który potęgował rozmiar pożaru. We wtorek prezydent Torunia Michał Zaleski przekazał informacje, że ogień się już nie rozprzestrzenia. W gaszeniu pożaru wzięło udział ponad 100 strażaków. Cała akcja zakończyła się we wtorek w godzinach przedpołudniowych.