"Policjanci apelują do rodziców - chrońcie swoje dzieci, a do wszystkich, którzy widzą małe dzieci bez opieki - nie bądźcie obojętni i reagujcie!" - czytamy na stronie KPP w Szczecinku.
W sobotę około godziny 21.40 policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące zaginięcia sześciolatka w leśnym kompleksie w pobliżu lotniska na Bielanach. Chłopiec spacerował z mamą i psem, a gdy zniknął, rodzice zaczęli szukać go na własną rękę, gdyż chłopiec znał te tereny.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
W poszukiwaniach chłopca wzięło udział kilkudziesięciu policjantów oraz funkcjonariuszy straży pożarnej. Uruchomiono również procedurę startu policyjnego śmigłowca wyposażonego w kamerę termowizyjną z lotniska w Łodzi i skierowano patrole z pobliskich powiatów - poinformowała policja. Po kilkudziesięciu minutach od zgłoszenia, funkcjonariusze policji odnaleźli na rozwidleniu leśnych dróg w okolicach ul. Polnej w kierunku Barbarki labradora, który towarzyszył chłopcu. Tuż obok zwierzęcia, w leśnym rowie, znajdował się wyziębiony i wystraszony sytuacją chłopiec. Dziecko trafiło pod opiekę lekarzy, a po przeprowadzonych badaniach, wróciło do rodziców.
Policja w Szczecinku również poinformowała o niebezpiecznym zdarzeniu z udziałem dziecka. Trzyletnia dziewczynka poszła bez żadnej opieki do pobliskiego sklepu, wykorzystując fakt, że jej matka śpi. Sytuację zgłosiła policjantom ekspedientka, która zajęła się dzieckiem do momentu przyjazdu funkcjonariuszy policji. Po ich przyjeździe wspólnymi siłami ustalili tożsamość kobiety.
Funkcjonariusze wraz z dzieckiem udali się do mieszkania kobiety. "21-letnia kobieta tłumaczyła, że położyła się spać razem z córką, a drzwi były zamknięte" - poinformowała policja. Matka trzylatki została ukarana mandatem, a o sprawie policjanci powiadomili sąd rodzinny i nieletnich.