Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen będzie gościć w Warszawie 9 kwietnia. Przyjedzie, aby uczestniczyć w konferencji darczyńców na rzecz uchodźców. Zdaniem rozmówcy RMF FM, ma to być "dobra okazja" do potwierdzenia przyznania pieniędzy unijnych Polsce w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Szefowa KE ma bowiem w zwyczaju przekazywać zatwierdzony KPO danego kraju w jego stolicy.
Jeden z polskich dyplomatów rozmawiający z RMF FM przyznał, że "Zatwierdzenie polskiego Krajowego Planu Odbudowy 9 kwietnia nie jest pewne w 100 proc.", dodając, że "Polska nie pójdzie już na dalsze ustępstwa". Warto podkreślić, że jeśli Polska do końca tego roku nie zakontraktuje 70 proc. środków z KPO to pieniądze te przepadną.
Akceptacja KPO przez Komisję Europejską nie będzie oznaczać od razu wypłaty pieniędzy. Przypomnijmy, że w grudniu Polsce przepadła zaliczka, czyli możliwość uzyskania około 4 mld euro "z góry" bez żadnych warunków, czyli bez konieczności realizacji inwestycji czy reform. Przy wypłatach środków warunkowość będzie już obowiązywać i pod tym względem Polska nie stanowi żadnego wyjątku. Taka procedura obejmuje także pozostałe kraje Unii Europejskiej.
Wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy są realizowane dwa razy w roku. Pieniądze z zaliczki nie przepadły, ale wraz z całą sumą 36 mld euro uzależnione się od wykonania konkretnych reform i inwestycji. Po akceptacji przez KE - KPO musi go jeszcze zatwierdzić Rada Unii Europejskiej, czyli ministrowie finansów 27 państw.
Komisja Europejska będzie mogła odmówić wypłaty, jeżeli zobowiązania nie będą zrealizowane. Dotyczy to wdrożenia orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej, bowiem to ona jest głównym problemem, przez który pieniądze z Brukseli wciąż nie płyną do Warszawy. Latem ubiegłego roku likwidację Izby Dyscyplinarnej SN zapowiadał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Także premier Mateusz Morawiecki mówił, że izba ta zostanie zlikwidowana.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał istnienie Izby za sprzeczne z prawem Unii Europejskiej. Jego zdaniem nie jest ona niezależnym i bezstronnym sądem. Instytucja zakwestionowała możliwość pociągania sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej przez ID za wydane orzeczenie, w tym za zadanie pytania prejudycjalnego. W wątpliwość poddano również kompetencje prezesa Izby Dyscyplinarnej do wyznaczania składu właściwego do rozpoznania sprawy dyscyplinarnej. Co więcej, TSUE negatywnie odniósł się do gwarancji proceduralnych przysługujących sędziom oskarżonym o popełnienie przewinienia dyscyplinarnego.
****
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.