Podczas środowej (30 marca) konferencji prasowej Prokuratura Rejonowa w Chorzowie podała wyniki sekcji zwłok dziennikarza zamordowanego w nocy z soboty na poniedziałek w Chorzowie. Do ataku doszło w nocy z soboty na niedzielę (z 26 na 27 marca 2021 roku).
Jak podaje Nowe Radio Piekary, sprawca miał zadać ofierze około 50 ciosów nożem kuchennym. - Część tych ciosów spowodowała obrażenia istotnych narządów wewnętrznych jak płuca oraz istotnych naczyń krwionośnych. Skutkiem tego był bardzo masywny krwotok, a on bezpośrednią przyczyną zgonu - przekazał prokurator Cezary Golik z chorzowskiej prokuratury rejonowej podczas konferencji. - Bardzo duża liczba zadanych ofierze ciosów wskazuje, że sprawca był w ogromnych emocjach - skomentował w rozmowie z "Wyborczą" jeden ze śledczych.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
30-letni mężczyzna znajdował się wraz z 32-letnią kobietą w samochodzie zaparkowanym w Parku Śląskim, w pobliżu stadionu GKS Katowice. W pewnym momencie do pojazdu zakradł się zamaskowany napastnik, który zaatakował dziennikarza, zadając mu ciosy nożem. 32-latka zawiozła rannego mężczyznę na pogotowie, jednak mimo reanimacji jego życia nie udało się uratować.
Mimo że moment zabójstwa został zarejestrowany przez kamerę stadionu, śledczy podają, że jego jakość nie jest najlepsza, a sprawca miał na głowie czapkę, co utrudnia jego identyfikację. Według nieoficjalnych informacji, na które powołuje się "Wyborcza", zamordowany dziennikarz miał jednak od pewnego czasu spotykać się z 32-latką, która jest w trakcie rozwodu. Policja ma więc chcieć przesłuchać męża kobiety, ten jednak "zapadł się pod ziemię".