- Taka misja ma sens, oczywiście, żeby zakończyć tę gorącą fazę wojny, natomiast nie owijajmy w bawełnę: ta misja będzie mogła się ziścić, jeśli zgodzą się na to wszystkie strony - tak o polskiej propozycji dotyczącej pokojowej misji NATO w Ukrainie mówił w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Jurij Banachewycz, korespondent ukraińskiej agencji informacyjnej Ukrinform.
- Jeśli Rosja kontynuuje bombardowanie miast, to trudno sobie wyobrazić, by ta misja weszła na terytorium Ukrainy - dodał. Jak podkreślił dziennikarz, "Ukraińcy oczywiście wspierają pomysł takiej misji, bo to przybliżyłoby koniec tej horrendalnej wojny".
W poniedziałek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki przekazała, że USA będą wspierać naród ukraiński w obliczu rosyjskiej agresji, ale nie wyślą tam swoich wojsk. - Nie wyślemy amerykańskich żołnierzy by walczyli z wojskami rosyjskimi, to nie jest w interesie Amerykanów ani bezpieczeństwa narodowego, ale będziemy dyskutować na temat różnych idei, także tej - oświadczyła.
W poniedziałek odbyła się kolejna tura rozmów między Rosją a Ukrainą. Rozmowy delegacji w formie telekonferencji trwały ponad godzinę i zakończyły się około południa. Następnie rozpoczęto spotkania w roboczych podgrupach.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Widać, że Putin nie idzie na żaden dialog, potwierdzają to Amerykanie. Chce zdobyć metodami wojskowymi jak największą pozycję wyjściową do negocjacji - ocenił w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Jurij Banachewycz.
Dziennikarz zaznaczył, że "Ukraina zabiega o rozejm, ale z drugiej strony nie zgodzi się na trwałą okupację tych części, które są zajęte przez Rosjan".
- Wojna musi się skończyć, Zachód nie może biernie patrzeć na to, jak bombardowane są osiedla mieszkalne, zabija się dzieci, kobiety, starców, to niewyobrażalna tragedia. Musimy zrobić wszystko, by Rosja przestała to robić, natomiast nie za wszelką cenę - powiedział.
- Oni prowadzą terror przeciwko zwykłym Ukraińcom, by wywrzeć nacisk na obywateli Ukrainy, którzy zaczęliby wołać do władz: "prosimy zaprzestać, proszę pójść na każdy rozejm, by zaprzestać ataków rosyjskich". Wywołuje to odwrotny efekt, Ukraińcy się zjednoczyli. Panuje takie przekonanie, że trzeba robić odpór agresorowi i nie zgadzać się na żadne ultimatum. Ukraińcy nie mają żadnej opcji B i C - mówił Jurij Banachewycz.
Korespondent agencji Ukrinform zaznaczył, że sankcje będą stopniowo wywoływać coraz większą presję na rosyjskie społeczeństwo. - Ekonomiści mówią, że Rosja ma jeszcze 3-4 miesiące względnie normalnego funkcjonowania, potem gospodarka może się załamać - podkreślił Banachewycz.
- Obecne sankcje są niewystarczające. Świadczy o tym fakt, że Rosja się nie wycofuje. Ona się wycofa wtedy, kiedy poczuje, że nie cofa się Zachód - zaznaczył ukraiński dziennikarz.
- 75-80 proc. Rosjan popiera Putina, ale nie wiemy, jaka będzie sytuacja za 2-3 miesiące, kiedy sankcje mocno uderzą w obywateli, kiedy lodówka zacznie wygrywać z telewizorem, czyli z rosyjską propagandą - mówił w Porannej Rozmowie Gazeta.pl.
W środę prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poleci do Europy. Spotkania w NATO, z Radą Europejską i G-7 w Brukseli odbędą się czwartek 24 marca.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl >>>
W piątek prezydent USA przyleci do Polski. Podczas wizyty w Warszawie zaplanowano spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Główne tematy rozmów to wojna w Ukrainie i spowodowany przez Rosję kryzys humanitarny. Podczas poniedziałkowego briefingu, rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki przekazała, że finalizowanie szczegółów wizyty prezydenta Bidena w Polsce nadal trwa i że dodatkowe informacje zostaną podane w ciągu najbliższych 24 godzin.
W opublikowanym w nocy wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił, że Rosjanie nie posuwają się naprzód. - Nasz wróg stara się powoli przesuwać, prowadzić ofensywę, przejąć kontrolę nad drogami czy przekroczyć rzeki. Ale nasza armia odpiera te wysiłki i zatrzymuje okupanta - powiedział Zełenski.
Ukraiński sztab generalny poinformował, że z rąk Rosjan udało się odbić miasto Makarów, położone 60 kilometrów na zachód od Kijowa.
Także amerykańscy eksperci z Institute for the Study of War twierdzą, że rosyjskie wojska lądowe w Ukrainie mają poważne problemy i nie posuwają się naprzód. Według nich prezydent Rosji Władimir Putin ściąga słabo wyszkolone i wyposażone posiłki z dalekiego wschodu Rosji, by przegrupować siły w Ukrainie.
Strona ukraińska podaje, że od początku inwazji zginęło, zostało rannych lub wziętych do niewoli 15 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Wywiady zachodnich krajów szacują natomiast, że w Ukrainie śmierć poniosło kilka tysięcy Rosjan.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>