Kondukt żałobny odprowadził do miejsca spoczynku urny z prochami chłopców i trzy białe krzyże. Urny spoczęły we wspólnej mogile, którą przykryły wieńce i bukiety białych róż. Koledzy najstarszego z zamordowanych chłopców - 17-letniego Piotra - wypuścili ku czci jego pamięci dziesiątki białych balonów, relacjonował se.pl.
Do przerażającej zbrodni doszło 9 marca, wstrząsnęła nie tylko Płockiem. Bliscy zamordowanych braci nie mogą zrozumieć, dlaczego do niej doszło. W sieci zorganizowano zbiórkę, która miała być pomocna w sfinansowaniu pochówku chłopców. Zebrano prawie 30 tys. zł
- Chłopcom odebrano życie, ale nie wieczną pamięć o nich. Teraz rozpoczęli życie z Bogiem. Spoczywajcie w pokoju - mówił ksiądz Andrzej Adam Smoleń podczas mszy żałobnej, cytowany przez se.pl.
Policja wciąż nie znalazła Radosława Kolasińskiego, podejrzewanego o dokonanie potrójnego zabójstwa. To ojciec 8-latka, najmłodszego z zamordowanych braci. Mężczyzna pod nieobecność matki (opiekowała się córką w szpitalu) zajmował się chłopcami. "Wczoraj po południu samochód, którym poruszał się płocczanin, został odnaleziony w miejscowości Wykowo, w rejonie rzeki Wisły" - przekazała 9 marca Komenda Miejska Policji w Płocku.
W środę 9 marca przed godziną 11 w mieszkaniu przy ul. Wyszogrodzkiej odnaleziono zwłoki trzech chłopców - 8-letniego Oskara, 14-letniego Adriana i 17-letniego Piotra. Koleżanka najstarszego nastolatka zaalarmowała służby, gdyż zaniepokoił ją brak kontaktu z Piotrem.
- Przyczyną zgonu były głębokie rany cięte szyi zadane narzędziem ostrym o co najmniej jednej powierzchni siecznej. Mógł to być nóż - mówił w Polskim Radiu Marcin Policiewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Płocku.
Pogrzeb chłopców odbył się w czwartek 18 marca. Aby pokryć koszty pogrzebu - jak czytamy na stronie pomagam.pl - "pomnika i pochówku trzech aniołków" zorganizowano zbiórkę.
"Ciężko nawet mi było to opisać, bo nie wyobrażam sobie i nie dociera to do mnie jeszcze, jak chorym trzeba być, by coś takiego zrobić własnym dzieciom, które mają w tobie wzór, i bezpieczeństwo i wiedzą, że mogą spać spokojnie, ale… Pomagajmy! Niech mają ładny pomnik!" - czytamy we wpisie organizatora zbiórki. Do 17 marca udało się uzbierać 29,5 tys. złotych z 10 tys. celu.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Poszukiwany Radosław Kolasiński w dniu zabójstwa miał się opiekować chłopcami pod nieobecność ich matki. Kobieta w tym czasie przebywała w szpitalu z chorą córką. 42-latek zniknął. Gdy odkryto zwłoki chłopców, policjanci odnaleźli w Wykowie, w pobliżu Wisły, samochód mężczyzny. Podejrzewają, że ucieczkę kontynuował pieszo lub że nie żyje.
Policja prosi wszystkie osoby, które mają informacje na temat miejsca przebywania poszukiwanego bądź inne ważne dla śledztwa informacje, które pozwolą doprowadzić do jego odnalezienia, pod numer alarmowy 112, ewentualnie pod numery telefonów: 47 705 16 00 lub 47 705 16 01.