Ochotnicy z Polski chcą walczyć z Rosją w Ukrainie. Do MON wpłynęło już kilkanaście wniosków

Do Ministerstwa Obrony Narodowej wpłynęły pierwsze wnioski formalne o zezwolenie na służbę wojskową w obcym kraju. Dział prasowy ministerstwa poinformował o 19 takich zapytaniach. Ochotnicy chcą przyłączyć ię do Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy i włączyć do walki z Rosją.

Dział prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej poinformował o 19 zapytaniach ws. zgody na służbę w obcym wojsku. Zgodnie z prawem, w przypadku byłych żołnierzy zawodowych, konieczna jest zgoda szefa MON Mariusza Błaszczaka. Dziennik "Rzeczpospolita" pisze jednak, że niektórzy Polacy i tak zdecydowali się wyruszyć do Ukrainy, nie mając odpowiednich dokumentów.

Zobacz wideo Tusk: Polacy wzięli na swoje barki wielki wysiłek pomocy. Teraz potrzebne są pieniądze

Wojna w Ukrainie. Pierwsi Polacy chcą włączyć się do walki z Rosją

Inaczej wygląda deklaracja złożona przez cywili. Muszą się oni zgłosić do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zgodę zaś wydaje szef ministerstwa, czyli Mariusz Kamiński. MSWiA nie podało jednak informacji o tym, czy otrzymało jakiekolwiek wnioski oraz czy wydało zgodę na udział Polaków w wojnie

Więcej informacji o wojnie w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

W Polsce były żołnierz lub obywatel musi spełniać szereg wymogów prawnych i formalnych. Samowolne wstąpienie do armii bez pozytywnej opinii grozi karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.

Legion Cudzoziemski Ukrainy przyjął już około 20 tys. wniosków od obywateli 52 krajów

Celem osób chcących wspomóc Ukraine w wojnie z Rosją jest m.in. Międzynarodowy Legion Obrony Terytorialnej Ukrainy. Kilka dni po wybuchu wojny prezydent kraju Wołodymyr Zełenski poinformował o możliwości włączenia obywateli innych państw do wojsk ukraińskich. "Zgodnie z Regulaminem Służby Wojskowej w Siłach Zbrojnych dla cudzoziemców i bezpaństwowców, zatwierdzonym Dekretem Prezydenta Ukrainy z dnia 10 czerwca 2016 r. nr 248, cudzoziemcy mają prawo zaciągać się do Sił Zbrojnych na zasadzie dobrowolności, m.in. w Wojskach Obrony Terytorialnej Zjednoczonych Sił Ukrainy" - pisano w komunikacie.

Jak się okazało, zainteresowanie taką formą pomocy Ukrainie jest duże. - Nie jestem upoważniony, by ujawniać dokładną liczbę obcokrajowców, którzy już bronią Ukrainy z bronią w ręku. Ale łączna liczba wniosków zbliża się do 20 tys. - powiedział kilka dni temu szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba.  Dodał, że ochotnicy pochodzą z 52 krajów.

Ukraińskie źródła nie informują o tym, czy i ewentualnie ilu Polaków znajduje się już w Ukrainie chcąc stawić czoła oddziałom wojsk rosyjskich. W wyjeździe do Ukrainy pomaga m.in. Jan Plewka. - Wysyłamy tam ludzi. Mamy dużo chętnych. To osoby w różnym wieku i o różnym doświadczeniu wojskowym. Wyjechało już 15 Polaków, trzech Niemców, dwóch Anglików, dwóch Kanadyjczyków i Amerykanin - wylicza w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Chętni mogą zgłaszać się też do attaché ds. wojskowych ambasad Ukrainy w swoich krajach. 

***

Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.

Specjalne wydanie po ukraińsku z najnowszymi informacjami z Ukrainy. Gazetę możesz pobrać bezpłatnie TUTAJ >>>

Więcej o: