3,5-letni Kubuś w połowie lutego został skatowany. Z Garbatki Letniska w pow. kozienickim (Mazowsze) trafił on 15 lutego do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu na oddział neurochirurgii. Miał uraz głowy i zatrzymane krążenie, poddano go operacji usunięcia krwiaka mózgu. Od początku jego stan był krytyczny i z czasem niestety się nie poprawiał.
- Jest nam bardzo przykro. Dziecko zmarło w poniedziałek nad ranem - przekazała w rozmowie z rmf24.pl Karolina Gajewska rzeczniczka Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.
Rodzice chłopczyka zostali aresztowani. 25-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, a także znęcania się nad dzieckiem w okresie od 2019 roku do sierpnia 2021 roku. 25-letniej matce Kindze Ł. postawiono natomiast zarzut pomocnictwa do usiłowania zabójstwa i narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Oboje rodziców zostało tymczasowo aresztowanych. Ze względu na śmierć chłopca postawione im zarzuty prawdopodobnie ulegną zmianie.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
O sprawie pobitego 3,5-letniego chłopca pisaliśmy w Gazeta.pl w połowie lutego. Policja informowała wówczas, że chłopiec miał być rzucany o podłogę i o ścianę, co spowodowało poważny uraz głowy oraz zatrzymanie akcji serca.
Według informacji śledczych matka chłopca już wcześniej miała nie radzić sobie z pierwszym dzieckiem z poprzedniego związku, które finalnie jej odebrano i oddano pod opiekę innym osobom. Zatrzymana para ma dwójkę dzieci, jednak prokuratura nie stwierdziła, by stosowali przemoc również wobec drugiego z nich.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.