"Główne linie fałszywych narracji obecne w polskiej infosferze związane są z postrzeganiem gwarancji bezpieczeństwa NATO i USA. Narracja ta jest elementem stałej operacji dezinformacyjnej podważającej relacje sojusznicze i bezpieczeństwo Polski" - czytamy w alercie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
RCB przekazało za pośrednictwem mediów społecznościowych ostrzeżenie dotyczące szerzenia w infosferze nieprawdziwych informacji przez Rosję. Opublikowano przykładowe fałszywe informacje, które pojawiły się w ostatnim czasie w mediach.
"Możemy polegać na sojusznikach tylko w czasie pokoju, ale w razie zaostrzenia sytuacji wylecą tak szybko, jak przylecieli" - brzmi jedna z fałszywych informacji, która pojawiła się w sieci za sprawą działań Rosji. W innym przykładzie czytamy: "to czy jesteśmy, czy nie jesteśmy w NATO może się okazać bez znaczenia".
Rosyjskie trolle sieją w internecie nieprawdziwe informacje m.in. w sprawie obecności brytyjskich i amerykańskich wojsk: "Amerykanie i Anglicy wycofują wojska z Ukrainy, bo przestraszyli się rosyjskiej inwazji. To lekcja dla Polski."
Rosyjskie media, i te prokremlowskie i te próbujące zachować niezależność, uruchomiły dodatkowe serwisy w internecie w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. W krótkiej formie są podawane tam informacje ze wszystkich dostępnych źródeł, dotyczące sytuacji na froncie i wydarzeń politycznych wokół operacji wojennej ogłoszonej przez Władimira Putina.
Dziennik "Nowaja Gazieta" napisał, że wystąpienie prezydenta Rosji, w którym ogłosił początek operacji wojskowej, było nagrane 21 lutego. Rosyjska agencja Ria Novosti donosi o zamknięciu przestrzeni powietrznej w rejonie granicy rosyjsko-ukraińskiej. Agencja Interfax podaje informacje o eksplozjach w Ługańsku i Doniecku. Radio Echo Moskwy, powołując się na doniesienia ukraińskich dziennikarzy, napisało, że rosyjskie wojska desantowe zaatakowały Odessę. Wcześniej podawano, że ostrzeliwane są ukraińskie bazy wojskowe w rejonie Morza Czarnego i Morza Azowskiego. Rosyjskie media poinformowały o poważnych spadkach na moskiewskiej giełdzie, w tym mocnej przecenie rubla.