Środowy protest rolników pod hasłem "Godna płaca za ciężką pracę" zaczął się około godz. 10. - Ponad 200 traktorów dojechało do Warszawy - informował na Twitterze lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Oprócz rolników z Agrounii pod Pałacem Kultury pojawili się reprezentacji organizacji takich jak OPZZ Konfederacja Pracy i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza", a także delegacja górników ze Śląska. Spod Pałacu Kultury protestujący ruszyli pod kancelarię Premiera Mateusza Morawieckiego, gdzie rolnicy przekazali petycję do rządu. Tam Kołodziejczak przemawiał do zgromadzonych.
Gdy rolnicy zebrali się pod budynkiem KPRM, Michał Kołodziejczak pokazał protestującym skrzynkę ogórków importowanych z Rosji, która, jak stwierdził, "jest symbolem tego rządu". - Tak bardzo chcą przeciwstawiać się Rosji, że pozwalają na to, że większość ogórków w sklepach jest stamtąd. Nie ma mowy o tym, że Polska chce na Rosję nakładać jakieś sankcje. [...] Premier tak o nas dba, że za chwilę na polskich stołach nie będzie polskiej żywności, tylko ogórki i pomidory z Rosji - ocenił. - Kolejne będą jabłka? - zastanawiał się lider Agrounii.
Więcej wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Jeżeli jabłka kosztują 50 groszy, to ten człowiek z tego budynku na to pozwala. To on ponosi za to odpowiedzialność, że korporacje nie płacą wam normalnych pieniędzy za jabłka, za kapustę, czy za godzinę pracy w Solarisie, czy w Kauflandzie. I brawa dla wszystkich, którzy tu ciężko pracują - mówił Kołodziejczak.
- To jest skandal, że premier - twórca korporacyjnego życia w Polsce pozwala na to, żeby korporacje na nas zarabiały. On dzisiaj swoimi decyzjami już szuka sobie nowej roboty w banku. On im nagania pieniądze. I dziś każdy Polak, który ma źle, ma słuszne pretensje do premiera, który ponosi za to odpowiedzialność - wskazał.
- Rząd o nas zapomniał, a opozycja w Sejmie jest beznadziejna - stwierdził Kołodziejczak. - Dziś ulica - prawdziwa opozycja, odzyskuje głos. To my dziś jesteśmy jedyną, prawdziwą opozycją, nie Donald Tusk, nie Szymon Hołownia i nie inni, którzy opowiadają banialuki - podkreślił później. - To my utrzymujemy całą tę parszywą klasę polityczną. To wasze spracowane dłonie wypracowały wypłaty i podwyżki dla darmozjadów z Wiejskiej. To wy płacicie za to, że nic nie robią - zwrócił się do protestujących.
W mocnym wystąpieniu lider Agrounii zwracał uwagę, że rolnicy nie przyszli do Mateusza Morawieckiego po pieniądze, ale po zmiany. - Chcemy normalnego handlu i ciężko pracować, bo jesteśmy do tego stworzeni. Nie chcemy, żebyście nam coś dawali, tylko chcemy godnie zarabiać i nie być okradani, bo dziś jesteśmy okradani z naszej pracy - mówił Kołodziejczak. - Trzeba wprowadzić ustawę, która zabroni kupowania produktów rolnych poniżej koszów produkcji. To jest skandaliczne i mówimy nie dla zielonego ładu w takiej formie - zaznaczył. - Polska wieś to nie są już brudne kalosze i słoma z butów. To drogie traktory na kredyty i normalne rodziny. Mamy wiele do stracenia - podkreślił.