Chodzi o Waldemara Żurka, Piotra Gąciarka, Pawła Juszczyszyna i Dorotę Zabłudowską. W komunikacie Piotra Schaba, rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, nazwiska sędziów zostały skrócone do pierwszej litery.
"Panie Rzeczniku Piotrze Schab, nazywam się Piotr Gąciarek (nie Piotr G.), jestem sędzią SO w Warszawie i członkiem SSP "Iustitia". Nie uprawiam polityki. A moje koleżanki i koledzy sędziowie również mają nazwiska, których się nie wstydzą" - skomentował oświadczenie sędzia Gąciarek.
Podobny komentarz zamieściła Dorota Zabłudowska.
Schab w komunikacie informuje o postępowaniu dyscyplinarnym, które wszczął Przemysław Radzik, zastępca rzecznika. Jak czytamy, sędziom zarzuca się "popełnienie deliktu dyscyplinarnego, polegającego na tym, że w dniu 27 listopada 2021 r. w Warszawie wzięli udział w politycznym zgromadzeniu organizacji Komitet Obrony Demokracji".
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl.
Według Schaba podczas zgromadzenia "publicznie manifestowali swoje przekonania i poglądy polityczne oraz w aktywny sposób wyrażali aprobatę dla wyrażanych tam treści o charakterze politycznym, prowadząc tym samym, wbrew art. 178 § 3 Konstytucji RP, działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów oraz uchybiając godności urzędu". Rzecznik dyscyplinarny stwierdził, że sędziowie dopuścili się w ten sposób "przewinienia dyscyplinarnego".
"Stosownie do treści art. 109 § 1a Usp za popełnienie przewinienia dyscyplinarnego polegającego na prowadzeniu działalności publicznej niedającej pogodzić się z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sądów wymierza się karę przeniesienia na inne miejsce służbowe lub karę złożenia sędziego z urzędu" - czytamy.
27 listopada KOD świętował swoje szóste urodziny. Na zorganizowanym z tej okazji spotkaniu przemawiał m.in. Donald Tusk. Część prawicowych komentatorów i polityków krytycznie oceniło obecność sędziów na tym wydarzeniu. Do sprawy w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" odniósł się Piotr Gąciarek. - Miałem informację, że politycy będą przemawiali w ostatniej części, i ja z niej wyszedłem. Przez większość czasu była to po prostu kodowska uroczystość z wystąpieniami przedstawicieli terenowych. Ale rzeczywiście zdarzyło się coś, na co nie miałem wpływu i o czym nie zostałem poinformowany - Donald Tusk został dopuszczony do głosu mniej więcej w połowie wydarzenia. Iustitia ani żadna z pozostałych organizacji sędziowskich nie została o tym uprzedzona. To nie my odpowiadaliśmy za imprezę, nie my ją planowaliśmy. Na organizowanych przez nas manifestacjach, np. przed SN, politycy nie są dopuszczani do głosu - mówił sędzia.
Zapytany, czy wziąłby udział w wydarzeniu, gdyby znał wcześniej scenariusz imprezy, odpowiedział: - Myślę, że bym nie przyszedł.