Jak podaje "Dziennik Zachodni", policja sprawdza wszystkie możliwe wątki w sprawie. Funkcjonariusze weryfikują kontakty obu kobiet, zwłaszcza w odniesieniu do zatrzymanego Krzysztofa R., który sąsiadował z działką zaginionych.
Policja przyznaje, że nie odnotowała żadnych zgłoszeń gróźb karalnych od 45-letniej Aleksandry. Jednak w kartotekach znalazł się pewien ślad zgłoszenia, datowany na 2019 i 2020 rok.
- Zawiadomienie dotyczyło udostępniania wizerunku i podszywania się pod wizerunek córki. To przestępstwo z art. 190a § 2. - powiedziała "Dziennikowi Zachodniemu" podkomisarz Sabina Chyra-Giereś z KMP w Częstochowie. Wówczas jednak w sprawie tej nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.
Przeczytaj więcej informacji z Polski na stronie głównej Gazeta.pl.
W sobotę 19 lutego policja i wolontariusze po raz kolejny wzięli udział w poszukiwaniach kobiet, które zaginęły 10 lutego. 45-letnia Aleksandra i 15-letnia Oliwia zginęły bez śladu. Odnalezione do tej pory przedmioty na działkach, w tym fragmenty ubrań, nie są powiązane z kobietami.
Poszukiwania prowadzone są głównie na terenie ogródków działkowych, znajdujących się przy ulicy Żyznej w Częstochowie. To właśnie tam świadkowie po raz ostatni widzieli panią Aleksandrę. Jej obecność w tym miejscu miała potwierdzić też 15-latka, która rozmawiała z babcią przed zaginięciem. Mówiła, że mama wysłała jej zdjęcia trawy z działki. 10 lutego rodzina straciła kontakt z obiema kobietami.
W sprawie zatrzymany został 52-letni Krzysztof R., któremu prokuratura przedstawiła zarzut podwójnego zabójstwa. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmawia składania zeznań. Ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie ujawnia żadnej z hipotez. Nie podano też, jaki mógł być motyw zbrodni, o której popełnienie podejrzany jest sąsiad kobiet.