Kalisz. Diecezja nie wydała akt księdza pedofila. Ale sąd nie będzie "grał pod dyktando Kościoła"

Diecezja nie wydała sądowi w Kaliszu akt księdza pedofila i chroniącego go biskupa, powołując się na tajne zarządzenie Watykanu. Odmówił także nuncjusz apostolski. Sąd, który pieczołowicie gromadził dokumentację, zrezygnował z walki o akta duchownego i postanowił rozpocząć proces. Pierwsza rozprawa odbędzie się w kwietniu.

Decyzją sądu w Kaliszu (woj. wielkopolskie) 8 kwietnia 2022 r. rozpocznie się proces o milionowe zadośćuczynienie dla braci Jakuba i Bartłomieja Pankowiaków. Mężczyźni mieli być w dzieciństwie molestowani przez księdza Arkadiusza Hajdasza z Pleszewa. Historię tę przedstawili bracia Sekielscy w filmie "Zabawa w chowanego".

Zobacz wideo Ofiary księży pedofilów przyjechały do Watykanu

Biskup Damian Bryl uznał, że sąd działa bezprawnie i odmówił wydania akt księdza

Pankowiakowie nie pozwali księdza, ale diecezję kaliską, która w owym czasie była jego pracodawcą, a zatem odpowiada za szkody wyrządzone przez pracownika. Trzeba było czekać dwa lata, aż kaliski sąd wyznaczy termin pierwszej rozprawy. Sąd chciał zebrać najpierw dokumenty, które mogłyby pomóc sprawnie i rzetelnie rozstrzygnąć sprawę - opisała w środę kaliska "Gazeta Wyborcza".

Więcej wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Sąd zwrócił się do diecezji o dostęp do pełnych kościelnych akt ks. Hajdasza - bo znana jest tylko część jego dokumentów - ale spotkał się z odmową. Biskup Damian Bryl stwierdził, że papiery duchownego są "poufne", a działanie sądu "bezprawne". Diecezja jest stroną w procesie, a więc ma prawo nie wydać akt.

Odmówił także nuncjusz apostolski w Polsce, abp Salvatore Pennacchio. Wyjaśnił, że dokumenty są chronione tajemnicą dyplomatyczną, a sąd może ewentualnie zwrócić się o nie bezpośrednio do Watykanu. Sąd zrezygnował z tego i wyznaczył termin rozprawy.

Sąd w Kaliszu uznał, że "kopanie się z Watykanem nie ma sensu"

- To nie kapitulacja. Sąd uznał po prostu, że nie będzie grał pod dyktando Kościoła, tym bardziej że szanse na zdobycie dokumentów wydają się iluzoryczne - powiedział anonimowy sędzia z Kalisza w rozmowie z "Wyborczą".

Sytuację komplikuje dodatkowo tajna instrukcja Watykanu, którą nuncjusz apostolski rozesłał w grudniu 2021 r. do wszystkich diecezji w Polsce. Nakazano w niej, by kościelne dokumenty nie opuszczały archiwów, a biskupi mają odsyłać polskie sądy, policję czy prokuraturę do Watykanu.

- Sąd ma być zatem zdany na łaskę bądź niełaskę Watykanu. Ponadto Watykan może opóźniać rozpoznanie takiego wniosku w nieskończoność, a sąd nie ma narzędzi, by dyscyplinować obce państwo - wyjaśnił rozmówca dziennika.

Jak tłumaczy jeden z sędziów, sąd stwierdził, że "kopanie się z Watykanem nie ma sensu" i dlatego zdecydował się wyznaczyć termin pierwszej rozprawy. 

Więcej o: