W środę 9 lutego rolnicy zaprotestowali w niemal 50 miastach w całej Polsce. Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak protestował wraz ze zgromadzonymi w Łodzi, gdzie zebrało się 250 traktorów i setki rolników. W rozmowie z Money.pl protestujący przedstawili swoje stanowisko.
Michał Kołodziejczak złożył wojewodzie łódzkiemu pismo z postulatami AgroUnii. - Chcemy pokazać, jak ważne jest rolnictwo, jak bliskie są problemy rolników ludziom mieszkających w miastach; żeby każdy mógł spojrzeć, co dzieje się w koło. Powiedzieć też "nie", takiej konstrukcji Zielonego Ładu, który jest forsowany przez UE. Stop założeniom Zielonego Ładu, na to co się zgodził rząd - to oznacza 20 proc. mniej produkcji żywności w kraju. Ale to oznacza także przywożenie śmieciowej żywności z zagranicy, z krajów, które nie produkują w tych restrykcjach co w UE - mówił, jak, cytuje portal farmer.pl.
Więcej wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zdaniem lidera AgroUnii polski rząd powinien wyciągnąć rękę do protestujących i postarać się zapobiec eksportowi zagranicznej żywności do Polski. - Jeśli nie wiedzą jak temu zapobiec, my pomożemy. Jedziemy do miast, by pokazać, jak bliskie są problemy rolników ludziom w mieście. Mówimy dość drożyźnie, chcemy też godnie pracować, ale i mieć godną zapłatę - mówił.
Rolnicy domagają się spotkania z premierem. Jeśli do niej nie dojdzie, zapowiadają, że protesty odczują także warszawiacy. Traktory mają zablokować stolicę 23 lutego. Rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu w Urzędzie Miasta Łodzi przekazał portalowi Money.pl, że kolumny pojazdów będą miały nawet do kilometra długości.
Tymczasem w środę wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk przyznał na antenie Radia ZET, że nie spotka się z rolnikami. - Nie widzę powodów. Spotykałem się z liderem i przedstawicielami AgroUnii. Ulica i skrzyżowania to nie jest miejsce do rozmów - mówił, podkreślając, że rząd Prawa i Sprawiedliwości robi dla rolników "co w ich mocy". Jak przekazał Kowalczyk, premier Mateusz Morawiecki także nie wybiera się na spotkanie z protestującymi.