Zakopane. Z miasta wywieziono blisko tysiąc ciężarówek śniegu

Od kilku dni na południu Polski notowane są intensywne opady śniegu. Z tego powodu Zakopane postanowiło wywieźć część zalegającego opadu i w ten sposób umożliwić turystom korzystanie z najbardziej popularnych atrakcji w regionie.

- Bieżąca zima jest wyjątkowo śnieżna w Zakopanem. Z punktu widzenia turystów, przedsiębiorców żyjących z turystyki i osób uprawiających sporty zimowe, to wymarzona zima, ale dla zwykłych mieszkańców może być już uciążliwa. Dla budżetu miasta ta zima okazała się kosztowna, ponieważ już została wydana cała kwota przeznaczona na zimowe utrzymanie i trzeba będzie przeznaczyć na ten cel dodatkowe środki z budżetu miasta - powiedział na konferencji prasowe burmistrz Zakopanego Leszek Dorula.

Zobacz wideo Aplikacje do sprawdzania pogody

Zakopane całe w śniegu. Z miasta wyjechało niemal tysiąc ciężarówek wypełnionych śniegiem

Polityk zapewnił, że służby miejskie cały czas pracują, by drogi przejezdne były dostępne zarówno dla mieszkańców, jak i turystów. Ze względu na intensywne opady konieczne było jednak wywiezienie zalegających na poboczach ulic zasp śniegu. Na początku odśnieżone zostały drogi prowadzące do atrakcji turystycznych - Krupówek czy ulicy Bronisława Czecha, gdzie niedaleko znajduje się Wielka Krokiew.

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl. 

Pogoda na pierwszy weekend lutegoIMGW ostrzega przed silnym wiatrem. Gdzie będzie niebezpiecznie?

- Z Zakopanego zostało wywiezione już blisko tysiąc ciężarówek pełnych śniegu, to jest blisko 17 tys. metrów sześciennych - dodał Leszek Dorula. Burmistrz podkreślił, że nadmiarowy śnieg jest wywożony systematycznie. Oprócz miejskich służb do wywożenia śniegu zaangażowano także prywatne firmy.

Śniegu jest tak dużo, że w obrębie Zakopanego zaczęło już brakować miejsc do wywożenia śniegu. Zgodnie z przepisami bowiem, może on być składowany tylko w wyznaczonych miejscach, które znajdują się blisko cieków wodnych. 

Na opady śniegu skarżą się też inni mieszkańcy tego regionu. "Tygodnik Podhalański" pisze o mieszkańcach Zimnej Dziury (województwo małopolskie), którzy nie mogą doprosić się od władz gminy tego, by odśnieżono publiczny chodnik. - Ciekawe po co budowali nowy chodnik za tyle milionów, skoro zimą do niczego nie służy - powiedział dziennikarzom jeden z okolicznych mieszkańców. Chodnik na długości około dwóch kilometrów jest pokryty półtorametrową stertą zbitego śniegu. Mieszkanka Zimnej Dziury dodaje, że przez zalegający śnieg ludzie korzystają z odśnieżonej ulicy, która jest dość ruchliwa. - Ludzie chodzą do sklepu, kościoła. Dzieci do szkoły. Jak nie ma chodnika, to cały ruch pieszy odbywa się drogą. A nie wszyscy kierowcy tutaj zwalniają - podsumowuje.

Kęty. Policja odnalazła podejrzanego mężczyznę w kontenerze na ubraniaPolicja zapukała do kontenera na odzież, a tam poszukiwany. Pod kołdrą [WIDEO]

Więcej o: