"Sylwester marzeń" został zorganizowany w Zakopanem przez TVP i miało w nim uczestniczyć 30 tys. osób, w tym 9 tys. niezaszczepionych. Okazało się jednak, że bawiących się było znacznie więcej, a do tego część uczestników nie stosowała się do obowiązujących zasad sanitarnych.
Do prokuratury w Zakopanem wpłynęły zawiadomienia dotyczące możliwości złamania przepisów pandemicznych - przekazał portal nj24.pl. Prokuratura prowadzi sprawy w związku z przekroczeniem liczby uczestników "Sylwestra marzeń". Organizator zgłosił, że w imprezie weźmie udział maksymalnie 30 tys. osób, a było ich około 10 tys. więcej. Zgodnie z Kodeksem Karnym oznacza to - możliwość sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób w wielkich rozmiarach poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego.
Dodatkowo część bawiących się na "Sylwestrze marzeń" osób nie stosowała się do obowiązujących zasad mających na celu walkę z rozprzestrzenianiem się koronawirusa - nie zakrywali ust oraz nosa i nie zachowywali dystansu. Pismo do prokuratury w tej sprawie przesłało warszawskie stowarzyszenie Hejtstop.
Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Drugie zgłoszenie dotyczyło niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, którym zarzuca się nieegzekwowanie od bawiących się na "Sylwestrze marzeń" zachowania dystansu oraz noszenia maseczek. Zawiadomienie wpłynęło od osoby prywatnej.
Po sylwestrowej zabawie zorganizowanej przez TVP w ciągu tygodnia liczba mieszkańców z powiatu tatrzańskiego z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa wzrosła o 159 proc. W ciągu tygodnia wzrosła z 49, do 127 zdiagnozowanych osób. - Należało się tego spodziewać - powiedział 10 stycznia Wirtualnej Polsce dr Jerzy Toczek, koordynator ds. szczepień przeciw COVID-19 w powiecie tatrzańskim i lekarz w zakopiańskim szpitalu. I dodał: - Przyjechało do nas mnóstwo ludzi i doszło do całkowitego rozluźnienia w kwestii ochrony przed wirusem.